PRACA W TRYBIE HOME OFFICE
JAK DOBRZE SIĘ DO NIEJ PRZYGOTOWAĆ
Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego chcesz pracować w domu? Z czym kojarzy Ci się home office? Wiele osób powtarza, że to wolność (hahahaha), niezależność (mhm), praca w wybranych godzinach, brak bata nad głową i tak dalej. Z jednej strony so true, z drugiej… czasem wiąże się to z siedzeniem po nocach, kiedy człowiekowi zupełnie się nie chce. Co jest nie tak z tym home officem? 😉
Jeżeli wolisz słuchać niż czytać, odcinek znajdziesz tutaj:
Praca na swoim daje wolność, przynajmniej częściową. Z jednej strony przy niektórych zadaniach rzeczywiście można sobie wybrać, czy chce się pracować rano, czy wieczorem, a może w środku nocy. Z drugiej strony jak jest deadline, to jest deadline i nie ma zmiłuj. Jak wszędzie. I jak się czegoś nie zrobiło na czas, to potem trzeba na wariata nadrabiać. A uwierz mi, nawet najbardziej zdyscyplinowanym się zdarza. Zwłaszcza wypadki losowe im się zdarzają. I tak na przykład wczoraj, miałam pracować w godzinach dla normalnych ludzi, czyli od 8 do 17, tymczasem po drodze wyskoczyła kosmetyczka (no nie mogłam się oprzeć, paznokcie zrobione być muszą), a zaraz za nią poczta, zebranie w szkole, zakupy, konieczność odebrania dziecka z zajęć dodatkowych i tak z zaplanowanej godzinnej przerwy zrobiła się godzina 20. A ja byłam w czarnej… w lesie znaczy. Skutek – praca niemal do północy, na drugą zmianę i gigantyczne niewyspanie dziś rano. Taka jakby codzienność.
Jak nie ulec wyzwaniu rzuconemu przez łóżko i zmobilizować się do pracy?
Kiedy planowałam przejście na własną działalność, naczytałam się o zasadach, które powinnam wdrożyć, by było mi łatwiej. Oczywiście teraz 99% z nich stosuję, ale wtedy… Dość powiedzieć, że jakoś w połowie roku moje dziecko sprzedało pani w szkole tekst: moja mama do pracy nie musi się ubierać. Nie muszę mówić, jak dwuznacznie to zabrzmiało i co sobie pani pomyślała. Było to widać po jej minie za każdym razem, kiedy spotykała mnie na korytarzu szkolnym. Potomek nie miał co prawda nic złego na myśli. Chodziło mu raczej o czynności typu zakładanie butów, kurtki, szalika czy czapki, ale… każdy rozumie to, co chce zrozumieć.
Niemniej fakt, to, że do pracy nie trzeba się ubierać, jest bardzo kuszące. Trzeba jednak pamiętać o tym, by nie wpaść w pułapkę. No bo komu chce się pracować, kiedy masz na sobie wygodny domowy dresik, kapcie i bliżej ci do przykrycia się kocykiem i soczystej drzemki niż pracowania jak mróweczka non stop przez kilka godzin. Mnie co prawda udaje się dziś już zmusić organizm do współpracy i dresik i kapcie nie przeszkadzają mi w skoncentrowaniu się na pracy, ale ma to swoje praktyczne podłoże – w domu pełnym zwierząt praca w pończochach, spódnicy, eleganckich spodniach czy koszuli na wysoki połysk mija się z celem. Mniej więcej po pięciu minutach człowiek ma zaciągnięte wszystko, co się da zaciągnąć (kocie pazury), jest cały w sierści (pies i kot) oraz psiej ślinie. Życie.
Jak sprawić, by home office był bardziej ludzki?
Jeśli więc masz problem z dyscypliną i organizacją pracy, a zmobilizowanie się do działania bez bata nad głową stanowi dla Ciebie niemały problem, zastanów się po pierwsze, czy na pewno ten home office jest dla Ciebie.
Podejrzewam, że niezależnie od okoliczności doszłaś do wniosku, że tak. Prawda? 😉 Pomyślmy zatem, co można zrobić, by łatwiej było zacząć działać i nie trzeba było się zmuszać do pracy, a potem nadrabiać stracony czas godzinami, z nosem opadającym nad klawiaturę.
Po pierwsze potraktuj swoją pracę jak każdą inną. To, że wykonujesz ją w domu, nie oznacza, że nie trzeba rano wstać, ubrać się, zacząć działać. Sama preferuję poranne wstawanie, ale są osoby, które wolą pospać do 11, a potem działać na drugą zmianę. Ich wybór. Ja przy dzieciach wyboru wielkiego nie mam ;). Wstaję więc rano i jadę z koksem. Najważniejsze to znaleźć na siebie sposób. No i jak już ten budzik zadzwoni, to wstać, a nie przestawiać go w kółko. Jak ja dziś rano 😉
Po drugie, ten dresik czy piżama to jednak jest zdradliwy. Kiedy go nosisz, podświadomość odbiera bodziec czas na odpoczynek. I uwierz mi, przekonanie samej siebie, że jest inaczej, nie jest prostą sprawą. Dlatego mimo wszystko zachęcałabym Cię do ubrania się do pracy. Nawet jak ta praca znajduje się dwa metry od łóżka.
Z tym ubraniem, wymyciem, uczesaniem się i zrobieniem makijażu wiąże się jeszcze jedna kwestia. Unikniesz paniki, kiedy klient zadzwoni i zapyta: możemy wskoczyć na skype na pięć minut? No niby możecie, tylko podejrzewam, że niekoniecznie chcesz, by oglądał Cię rozmemłaną i nadającą z łóżka, prawda? Mimo wszystko bezpieczniej jest się ubrać ;).
Pracować rano czy wieczorem – oto jest pytanie
Godziny pracy – o to jest dopiero temat rzeka. Nie każdy freelancer musi bowiem stawiać się na posterunku o 8 rano. Są tacy, którzy pracują zadaniowo, wolą działać w nocy i z zapałem uprawiają prokrastynację. Ja jestem zdania, że wyznaczenie sobie godzin na pracę i wpasowanie ich w rytm dnia całej rodziny znacznie ułatwia mobilizację. Ale w zasadzie nie po to zostaje się freelancerem, żeby stawiać się na zakładzie skoro świt. Podobno. Ja lubię ;).
Tylko jedna najważniejsza rzecz dziennie – ta zasada nigdy mi nie wychodzi, więc nie będę rozwijać tematu ;). Może tylko dodam, że jeśli masz problem z mobilizacją do pracy, to przygotowanie sobie niekończącej się listy zadań nie sprawi, że poczujesz się zachęcona do działania. Wręcz przeciwnie podejrzewam.
Podsumowując, nie ma jednej uniwersalnej rady na oswojenie pracy zdalnej. Są ogólne zasady, które większości osób pomagają – dlatego zachęcam do ich wypróbowania. Jeśli jednak okaże się, że kompletnie nie są one dla Ciebie… po prostu znajdź swój złoty środek. I na litość boską… nie pracuj w dresie!!! Jak ja 😛
Czy któraś z tych zasad sprawdza się u Ciebie? A może masz wypracowane swoje, którymi możesz się ze mną podzielić? Napisz koniecznie!
PS Dodatkowym wyzwaniem jest oczywiście praca w domu z dziećmi. Ale to temat na całkiem dorodny osobny artykuł.
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina
Wszystko kwestia przyzwyczajenia. Nie od razu łatwo to przychodzi jak wszystko rozprasza (pralka, gary, a jeszcze obiad i kiedy ja zakupy zrobię!). Ale najważniejsze, to żeby domownicy się nauczyli, że tak pracujesz. Wtedy to już da się wszytko jakoś poukładać 🙂
Też już przywykłam. Inaczej to wygląda, gdy jest dziecko 🙂
Ogarniam dziecko, a ok. 10-11 mam czas na pierwsze zadania 🙂
[…] jak wspomniałam, nigdy wcześniej nie miałam potrzeby tworzenia domowego biura. Pracowałam na etacie – cały sprzęt wraz z miejscówką zapewniali mi kolejni pracodawcy, w […]
[…] Czy po to ślęczysz po nocach, uczysz się jak głupia nowych rzeczy, poznajesz nowe programy, ogarniasz home office, choć z założenia wiadomo, że jest to nie do ogarnięcia. Czy rzeczywiście chodzi tylko o […]
[…] Wtedy sprawdzają się metody, wypracowane przez długie miesiące. Pisałam już kiedyś, jak oswoić home office. Dziś przedstawiam Ci najbardziej sprawdzające się […]
[…] nie chodzi mi tylko o zaplanowanie sobie zadań. Home office jest specyficzny. Wymaga ogromnej samodyscypliny, ale też elastyczności i umiejętności przewidywania. W […]
[…] drugie, właśnie teraz osoby, które umieją pracować zdalnie (tak, nie każdy to potrafi!), będą doceniane. Uwierz mi, wcale nie jest łatwo codziennie […]