Na początku swojej freelancerskiej drogi wydaje nam się, że każdy klient jest na wagę złota. Często zlecenia są nam tak potrzebne, że nie zastanawiamy się nawet nad tym, czy je przyjąć, czy też nie. Ba, do głowy nam nawet nie przyjdzie, aby klientowi odmówić. Boimy się, że kolejny się nie pojawi. Że zyskamy zły PR. Jednak są takie sytuacje, kiedy naprawdę nie powinno się podejmować współpracy. Nawet kosztem zaciśnięcia pasa i żywienia się przez jakiś czas chlebem z masłem (choć nie, masło to ostatnimi czasy rarytas, niech będzie margaryna 😉 ).

Zastanawiasz się pewnie, co mi strzeliło do głowy, by namawiać Cię na rezygnację ze zlecenia? 😉 Uwierz, jeśli jeszcze tak nie myślisz, to na pewno z czasem dojdziesz do wniosku, że mam rację. Kiedy zatem nie powinno się podejmować współpracy z klientem?

Klient nie respektuje zawartej umowy

kiedy nie podejmować współpracy z klientem

Na początku wszystko wygląda pięknie. Ustalacie wspólnie reguły gry, dopracowujecie szczegóły, zawieracie umowę. A potem nagle coś zaczyna się psuć. Niezależnie od tego, czy sprawa dotyczy komunikacji, wynagrodzenia, wykonywanych zadań – jeśli klient nie przestrzega zawartych w umowie zapisów, powinna zapalić Ci się w głowie czerwona lampka.

Nie oznacza to od razu, że powinnaś rzucić tę robotę w diabły i zacząć rozpaczać. Na początek radzę porozmawiać z klientem. Jeszcze raz wyjaśnić wszystkie drażliwe punkty, spróbować dojść do porozumienia. Jeśli jednak mimo rozmowy i pozornego konsensusu nadal coś nie gra, zastanów się, czy nie szkoda czasu i nerwów na taką współpracę. Bardzo prawdopodobne, że czas, który przeznaczasz na wyjaśnienia, przemyślenia i denerwowanie się, że znów coś poszło nie tak, jak powinno, możesz spokojnie wykorzystać na znalezienie nowego zlecenia.

Nieuczciwym klientom należy po prostu powiedzieć nie.

Klient nie umie delegować zadań

Ta sytuacja może się zdarzyć bardzo często. Zawód wirtualnej asystentki jest stosunkowo młody i nie każdy zleceniodawca jest nauczony, jak współpracować ze zdalnym pracownikiem. Wiele rzeczy może go niepokoić. Może również być perfekcjonistą do tego stopnia, że ciężko jest mu powierzyć część swoich obowiązków drugiej osobie.

Delegowania zdań można się nauczyć. Pisałam o tym tutaj. Można też nauczyć innych, jak to robić. Jeśli jednak mimo wszystko współpraca nie układa się, nie oznacza to wcale, że to z Tobą jest coś nie tak ;). Być może po prostu Twój klient nie jest jeszcze gotowy na zdalnego pracownika. Możecie próbować działać razem metodą małych kroczków lub na jakiś czas odpuścić współpracę. Bardzo prawdopodobne, że za kilka miesięcy znów się spotkacie w połowie drogi :).

Klienta nie stać na Twoje usługi

Takie rzeczy też się zdarzają. Pytania dlaczego tak drogo? Skąd mam pewność, że to mi się opłaci? Czy nie może być połowa tej stawki? wcale nie należą do rzadkości. Problem dotyczy praktycznie każdej branży freelancerskiej. Co więcej, zawsze znajdzie się ktoś, kto wykona zadania taniej. Nie oznacza to jednak, że powinnaś walczyć z konkurencją ceną. Absolutnie nie. Nie każdego stać na Pradę, ale uwierz mi – znajdą się klienci, którzy będą w stanie zapłacić znacznie więcej za Twoje usługi. To zupełnie normalne 🙂

A jeśli kusi Cię, by jednak obniżyć stawkę, zastanów się, co Twoi klienci otrzymują w ramach współpracy. A potem pomyśl, ile czasu musisz poświęcić na dokształcenie się, podnoszenie swoich kwalifikacji, bycie na bieżąco ze wszystkimi tematami. Za ten czas nikt Ci nie płaci. A bardzo często nawet sama musisz zapłacić za szkolenia, kursy czy warsztaty.

Klient sam nie wie, czego chce

Oj to chyba jedna z gorszych opcji w każdej branży 😉 Klient, który nie wie, czego chce, ale chce tego dużo. Przypomina trochę owada skaczącego z kwiatka na kwiatek. Ma co chwilę nowe pomysły. Co chwilę organizuje wielogodzinne spotkania online, by je z Tobą omówić, skutecznie dezorganizując Ci czas. Najgorzej, kiedy z takich pomysłów nie wynika zupełnie nic, a słomiany zapał Twojego klienta nie pozwala Ci doprowadzić zadania nawet do połowy jego realizacji.

Przykro to mówić, ale jeśli nie ustalicie zasad współpracy (komunikacja!!) i jasno nie określicie obowiązków, taka współpraca może okazać się prawdziwą orką na ugorze.

Brak chemii

Z pozoru wszytko jest dobrze. Niby współpraca się układa. Zadania są realizowane. Faktury płacone, ale jednak między Tobą a Twoim klientem zupełnie brak chemii. Masz poczucie, że coś jest nie w porządku. Że klient nie jest zadowolony. Z drugiej strony również Twój zleceniodawca nie czuje się dopieszczony.

Niestety jest to sytuacja, w której albo zaciśniesz zęby i będziesz robić swoje najlepiej jak potrafisz, albo zwyczajnie odpuścisz. Jeśli chemii brak, nie pomogą żadne rozmowy. Zawsze będzie brakowało tej iskry, która pozwoli biznesowi Twojego klienta wznieść się na wyżyny.

A przecież tego właśnie życzymy naszym klientom najbardziej, prawda? 🙂