„Boję się, że będzie ciężko”. „Boję się, że mój pomysł nie wypali”. „Boje się, że nie znajdę ani jednego klienta”. „Boję się, że utopię pieniądze”. „Boję się…” Och, jak ja to dobrze znam! Nie ma osoby, która nie bałaby się, że coś pójdzie nie tak z zakładaniem firmy. Nawet najbardziej pewne siebie jednostki odczuwają pewną nutkę niepokoju. Zwłaszcza kiedy inwestują czas, pieniądze, a na szali kładzą dobro dzieci i rodziny, prawda?. Startujesz właśnie z biznesem online. Lub chcesz wystartować. I boisz się? Nie jesteś sama. Serio. Posłuchaj o 5 najczęstszych pytaniach, które zadają początkujące przedsiębiorczynie. Zapraszam serdecznie!

Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂

Dzisiejszy odcinek jest dla początkujących babeczek. Tych na samym początku drogi. I tych marzących o biznesowej wolności. Tych, które są tuż-tuż na progu podjęcia decyzji. I tych, które boją się pierwszego kroku. 

Gdyby moim pierwszym językiem był angielski, powiedziałabym: I feel you. Wiem dokładnie, jak się czujesz. Byłam tam, czułam to samo. Każda z nas kiedyś zaczynała. Każda z nas z nadzieją patrzyła w przyszłość. Snuła wielkie wizje. I obawiała się upadku. Powiem więcej, ja dokładnie wiem, jak smakuje bolesna lekcja pt. „nieudana działalność”. Jak gorzkie łzy trzeba przełknąć. I jak trudno potem pozbierać się na nowo. A jeszcze wpaść na pomysł, by spróbować jeszcze raz… Szaleństwo!

STRACH JEST DOBRY. POZWÓL MU ZADZIAŁAĆ

Popatrz na sportowców. Ile trudnych lekcji, nieudanych treningów, przegranych meczów muszą zaliczyć, zanim osiągną mistrzostwo. Czy się poddają? Nie. Ponieważ wiedzą, że praca daje efekty. Że każdego dnia są silniejsi. Że nawet jak na treningu dostaną z rękawicy prosto w nos (to ja!), to następnym razem wykonają perfekcyjny unik. Czy wychodząc na ring, odczuwają strach? Z całą pewnością. Ale on ich mobilizuje do działania. Adrenalina dodaje im kopa. Nie pozwala zrezygnować. 

Dlatego jeśli właśnie jesteś u progu swojej działalności i się boisz – wiem, co czujesz. I wiem, że dasz radę. Wiele moich kursantek, klientek, dziewczyn, które przychodzą na konsultację czy przechodzą przez program mentoringowy też odczuwa obawy. Bo tylko głupi się nie boi. Dlaczego? Bo nie ma wyobraźni i nie potrafi przewidywać konsekwencji swoich działań. My wiemy, co może się stać… ale też dzięki temu wiemy, jak się do tych sytuacji przygotować i działać pomimo obaw.

Obiecałam Ci opowiedzieć o tym, jakie są największe obawy, a rozgadałam się z jakimś coachingowym bełkotem. Wybacz. Już przechodzę do sedna. Pokażę Ci, czego najczęściej boją się początkujące przedsiębiorczynie. Być może odnajdziesz w ich obawach siebie. To dobrze… nie jesteś sama! A jeśli one sobie z tym poradziły, Ty też dasz radę.

Pamiętaj, możesz wszystko. Jak to mawia mój siostrzeniec: Chcesz być parówką. Możesz być parówką. Tylko bądź tą najlepszą 😉 OK, dość dygresji. Przechodzimy do sedna.

OBAWA #1 – A JAK MÓJ POMYSŁ TO NIEWYPAŁ?

No moja droga, jeśli Ty przed startem z własną firmą nie zrobiłaś rzetelnego badania rynku, to możesz się czegoś takiego obawiać. Ale to przecież nie Twój case, prawda? Jeśli mnie słuchałaś wcześniej, to na pewno już wiesz, że rzetelny research to podstawa startu z działalnością gospodarczą.

Musisz wiedzieć, co chcesz robić. Dlaczego chcesz to robić. Kim jest Twój klient. I dlaczego ma wybrać właśnie Ciebie. Tak, to Ty masz to wiedzieć! Zanim jeszcze on się zorientuje 🙂

Co się jednak stanie, gdy Twój pomysł rzeczywiście nie wypali (i będziesz musiała zamknąć firmę jak ja)? Na początku pewnie runie Twój świat. Ale wyjdziesz z tego mocniejsza. Przerobisz tę lekcję dokładnie i wstaniesz silniejsza o te doświadczenia.

Tyle tylko, że… dlaczego właściwie miałby nie wypalić? 😉

OBAWA #2 – CO SIĘ STANIE, JAK MI SIĘ NIE UDA?

Po pierwsze, usuń ze swojego słownika zwrot „się uda” (albo nie uda). Bardzo Cię proszę. Samo nic się nie dzieje w życiu. To Ty działasz, Ty masz wpływ na to, co zrobisz, a czego nie. Ty masz wpływ na powodzenie swoich działań. Możesz odpuścić i załamać ręce, a możesz zabrać się do roboty ze zdwojoną siłą. Ty decydujesz. Ty wybierasz. Ty ponosisz odpowiedzialność.

Wiesz, co jest najfajniejsze w prowadzeniu firmy? Zawsze możesz zmienić zdanie. Skorygować kierunek działania. Zająć się hodowlą alpak zamiast fotografowaniem noworodków. Możesz. Kto Ci zabroni.

A poza tym przecież zbadałaś rynek. No to nie ma innej opcji. Sukces jest nieunikniony 😉

OBAWA #3 – SKĄD WEZMĘ KLIENTÓW?

Odpowiem Ci słowami bohaterki mojej pierwszej książki „Rzuciłam pracę i co dalej?”: Z internetu! No serio… według danych Głównego Urzędu Statystycznego mamy w Polsce niemal 4 miliony zarejestrowanych firm. Serio myślisz, że nie znajdzie się żaden klient, który będzie chciał z Tobą pracować?

Ale rozumiem obawę. Słyszę ją od niemal każdej osoby, która przychodzi do mnie na konsultacje, kurs czy warsztaty. W często powtarzana jest na kursie „Gdzie ci klienci”. Bo my nie obawiamy się tylko tego, że nie będzie klientów. Obawiamy się też klientów nieuczciwych, niewypłacalnych, traktujących nas jak przedmioty. Jednak i na to jest sposób – dobrze zdefiniowany awatar. I konsekwentne eliminowanie osób, które od niego odstają.

OBAWA #4 – Z CZEGO BĘDĘ ŻYĆ?

Z tego, co zarobisz. Bo wierzę, że po to też chcesz prowadzić firmę, by zarabiać, prawda? OK, na początku może te zarobki nie będą imponujące. Ja w pierwszym miesiącu swojej działalności zarobiłam 200 złotych. W kolejnym 1000. Nie starczyło nawet na opłaty. Ale potem było już tylko lepiej. 

I wiesz co? Po to też mówię o poduszce finansowej. Zabezpiecz ją sobie przed startem. Serio. Nawet gdybyś musiała na chwilę przełożyć działania związane z rozpoczęciem własnej działalności. Poduszka da Ci komfort i pewność działania przez kilka miesięcy. Swobodę, której początkujący przedsiębiorca bardzo potrzebuje.

OBAWA #5 – A CO JEŚLI ZAINWESTUJĘ WSZYSTKIE PIENIĄDZE I… JE STRACĘ?

Nie powiem Ci, że nie ma takiego ryzyka. Bo oczywiście jest. Ale pomyśl w drugą stronę. Co jeśli zainwestujesz i pomnożysz to, co masz? Lepiej prawda? 😉

Plus… wstrzymałabym się jednak z inwestowaniem wszystkiego. Pamiętaj o poduszce! Zainwestuj mniejszą kwotę, a potem zwiększaj wielkość inwestycji, jeśli potrzebujesz robić to bezpiecznie. Ja potrzebowałam 🙂

A jeśli zastanawiasz się, czy trzeba w ogóle coś inwestować, zapraszam Cię dziś wieczorem na webinar. O 20:30 opowiem o tym, w co warto, a w co nie warto inwestować. Jaki jest próg wejścia we własną działalność (jako WA głównie) i czy od razu warto zakładać firmę. Będzie też okazja do zadawania pytań, więc jeśli je masz, koniecznie bądź ze mną.

Podsumowując, zakładanie firmy to inwestycja. A ta zawsze wiąże się z ryzykiem. Na szczęście da się je zminimalizować, jeśli podejdziesz do tematu kompleksowo i z głową. A ja bardzo chętnie Ci w tym pomogę.

Jeśli uważasz, że ten odcinek może się komuś przydać, puść go w świat 🙂 Polub, udostępnij, zapisz na potem. Odwdzięczę się milionami cmoków i lampką prosecco, jak się kiedyś spotkamy.

 

 


Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię freelance, zamiana etatu na własną działalność, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:

Odwiedź moją www.karolinabrzuchalska.pl

Polub mój fanpage na FB

Obserwuj mój profil na Instagramie

I na LinkedIn też 

Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.

Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ

Karolina