Wakacje. Z czym Ci się kojarzy to słowo? Morza szum, ptaków śpiew, górskie wędrówki i długie nocne rodaków rozmowy. A jaki obraz widzisz w głowie, gdy słyszysz: wakacje przedsiębiorcy? Wiele osób wakacje „na swoim” kojarzy z szybkim urlopem na regenerację i powrotem do pracy na zdwojonych obrotach. Są też tacy, którzy prawdziwych urlopów nie biorą, a zamiast tego kilka(naście) razy w roku jadą na workation. Dziś kilka słów o urlopie freelancera. Jak go dobrze wykorzystać i jak nie zmarnować tego czasu. Zapraszam serdecznie.
Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂
Mamy połowę lipca, więc idealny czas na to, by chwilę porozmawiać o freelancerskich urlopach. W zeszłym roku o tej porze nagrywałam podcast o workation – czyli modelu hybrydowym urlopu. W czasach pandemicznych doskonale się w tej hybrydzie wyćwiczyliśmy, jednak po czterech latach pracy na swoim stwierdzam, że przynajmniej raz w roku prawdziwy urlop musi być. Ale o tym za chwilę.
JAKIM JESTEŚ TYPEM PRZEDSIĘBIORCY?
Takim, który puszcza wszystko na automacie i zleca, co się da? Chętnie korzystasz z urlopów i dobrodziejstwa delegowania zadań w swojej firmie? A może masz wirtualną asystentkę i wiesz, że świetnie zastąpi Cię podczas nieobecności.
Być może sama jesteś wirtualną asystentką, masz kilku stałych klientów, wiele zleceń i zastanawiasz się, jak tu pójść na urlop i jak wykorzystać ten czas.
A może należysz do tej freelancerskiej grupy, u której wakacje to sezon ogórkowy, na który trzeba nazbierać nieco środków wcześniej, bo wiadomo, że dochody będą niższe.
Albo wręcz przeciwnie, działasz w takiej branży (jak na przykład ślubna), w której w czasie wakacji nie wiadomo w co ręce włożyć, tyle jest pracy.
Niezależnie od tego, którą branżę reprezentujesz, jedno jest pewne: wakacje warto dobrze wykorzystać.
CZY WORKATION SIĘ SPRAWDZA
W tym miejscu muszę Ci się do czegoś przyznać. Ostatnie wakacje takie z prawdziwego zdarzenia, bez komputera, telefonu pod ręką i co najmniej jednej rozmowy czy wymienionego z klientem maila dziennie, miałam cztery lata temu, tuż po odejściu z etatu. To był ostatni raz, kiedy zamknęłam za sobą drzwi biura i pojechałam na urlop, tylko trochę stresując się tym, co będzie po powrocie.
Kolejne lata łączyłam pracę z urlopem, czyli praktykowałam workation. I to jest naprawdę świetny model, jeśli wykorzystujesz go dobrowolnie i świadomie. Jak wyglądał mój urlop? Ponieważ zazwyczaj wstaję dość wcześnie, a już na pewno znacznie wcześniej niż cała reszta rodziny, poranki poświęcałam na pracę. Odpisanie na maile, przygotowanie najpilniejszych spraw, zlecenie zespołowi zadań i akceptacja tych poprzednich. Zazwyczaj 2-3 godziny pracy dziennie wystarczały i całą resztę dnia mogłam delektować się urlopem.
Nieco gorzej sprawa się ma, gdy masz zadania, których nie masz komu oddelegować. Wtedy po prostu trzeba ustalić z klientem, że część zadań nadrobisz przed, część po, a część Twoich obowiązków przejmie sam klient. Wiem, że wiele osób zastanawia się, jak takiego klienta zostawić, no ale umówmy się, klient też człowiek i doskonale rozumie potrzebę urlopu. Najważniejsze, by nie zostawić go z dnia na dzień i uprzedzić, w jakim terminie Cię nie będzie.
SEZON OGÓRKOWY W BRANŻY FREELANCERSKIEJ
Wakacje mają jednak jeszcze inne oblicze, które mogę też zaobserwować u moich klientów i klientek tzw. sezon ogórkowy, czyli czas, kiedy cały biznes zwalnia. Nie znaczy to oczywiście, że nic się nie dzieje i przez 2-3 miesiące zostajesz bez środków do życia. Nie, najczęściej tak nie jest. Ale prawda jest taka, że w każdym biznesie da się zauważyć miesiące, w których ilość pracy jest znacznie mniejsza, a klienci na jakiś czas znikają. U mnie takimi miesiącami najczęściej są luty, lipiec i końcówka grudnia.
Przyznaję, kiedy pierwszy raz w moim kalendarzu pojawiły się takie luki, spanikowałam… wydawało mi się, że nagle zrobiłam coś źle, klienci mnie opuścili i będę musiała zamknąć firmę na wieki. Dziś, po czterech latach na swoim, doskonale już wiem, że to normalne i że ten czas mogę wykorzystać zupełnie inaczej.
Zazwyczaj w takich momentach robię to, na co na co dzień brakuje mi czasu albo rzeczy, które odkładam „na Święty Nigdy”. Jest to też idealny czas na to, by nadrobić zaległości w książkach, kursach branżowych czy… stworzyć nowy produkt bądź usługę.
Moim zdaniem nie ma też lepszego momentu na to, by rozwinąć swoje umiejętności czy wręcz podjąć decyzje strategiczne. Podczas gdy inni robią sobie przerwę, Ty z przytupem możesz wejść w jesienne zajęcia, gotowa na podbój przedsiębiorczego świata.
W ostatnich kilku latach to właśnie podczas wakacji najwięcej osób korzystało z moich konsultacji i programu mentoringowego. Po krótkim i intensywnym odpoczynku brały się do pracy i… działały na rzecz swojej firmy. No bo, umówmy się, kiedy pracujesz dla klientów, ta praca dla siebie zazwyczaj schodzi na dalszy plan.
Między innymi też dlatego w tym roku właśnie w wakacje mój program mentoringowy jest w promocyjnej cenie – chcę ułatwić wszystkim zdecydowanym osobom start w nową biznesową rzeczywistość. Promocyjna cena (za program zapłacisz obecnie nieco ponad 2 tysiące zamiast trzech) to jedno. Ponieważ jednak sama mam nieco więcej czasu, postanowiłam zwiększyć liczbę konsultacji w ramach programu mentoringowego – czyli jeszcze więcej godzin wsparcia za mniej.
Jak zatem widzisz, sposobów na spędzenie wakacji jest naprawdę wiele. To, z czego jednak na pewno bym nie rezygnowała to:
- Odpoczynek na 100% – wiem, wiem… pisałam wcześniej o workation, ale uwierz mi, odcięcie się choć na kilka dni od pracy, pozwala zregenerować się lepiej niż nawet miesięczny pobyt na workation.
- Poszukiwanie innych ścieżek rozwoju – zamiast siedzieć i załamywać ręce, że nie ma pracy, wykorzystaj dobrze ten czas. Jesienią biznes przyspiesza i wierz mi, będziesz jeszcze miała, co robić.
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina