Jedni ten system kochają, inni go nienawidzą. Workation, bo o nim mowa, to swoiste połączenie urlopu z pracą zdalną. Świetny sposób na podróże, kiedy jesteś freelancerem i chcesz pracować z różnych miejsc na świecie, nieco gorszy, jeśli masz zamiar odpocząć. Czy workation jest dla każdego? Pod pewnymi warunkami.
Kilka dni temu wróciłam z mojego kolejnego wyjazdu wypoczynkowego połączonego z pracą. Z roku na rok dochodzę do wniosku, że te wyjazdy mają sens tylko, jeśli spełniają pewne założenia. Opowiadam o nich w 83 odcinku podcastu. Posłuchaj…
Mój pierwszy urlop na swoim…
Trzy lata temu wyjechałam na ostatni mój urlop bez laptopa. Tuż po pożegnaniu się z byłą firmą, wyruszyłam wraz z rodziną na Maltę i były to ostatnie wakacje, podczas których nie pracowałam. Przygotowałam się do nich dobrze, ponieważ już wtedy miałam klientów i działałam pod marką Pretty Well Done. Ponieważ jednak zajmowałam się głównie cyklicznymi zadaniami asystenckimi, mogłam wszystko zaplanować wcześniej i w spokoju cieszyć się urlopem.
Po roku workation na dobre zagościło w moim kalendarzu
… a ja pokochałam tę formę wyjazdów. Pozwala mi ona na znacznie częstsze podróże. Mogę spakować laptop, internet i po prostu wyruszyć, dokąd mam ochotę. Pracowałam już z Zakopanego, z Trójmiasta, z Porto, Pragi czy z Barcelony. Mogę pracować z każdego miejsca, do którego dociera sieć (na Kaszuby w zeszłym roku docierała ledwo ledwo, więc tam praca zdalna była nieco utrudniona).
Czy takie wyjazdy mają sens?
Tak.
Czy są dla każdego?
Nie.
Dla kogo nie są?
Dla osób, które chcą wyłącznie odpocząć i nie stresować się zadaniami.
Dla rodziców, którzy podczas urlopu opiekują się małymi dziećmi.
Dla tych, którzy chcą oddzielić pracę od czasu wolnego.
Dla partnerów/małżonków, których drugie połówki nie godzą się na taką formę wypoczynku.
Dla osób, które nie potrafią stawiać granic.
Dla kogo więc będzie to dobre rozwiązanie?
Dla tych, którzy decydują się na taki wyjazd świadomie.
Dla osób, które lubią podróżować i nie mając nic przeciwko kilku godzinom pracy dziennie w zamian.
Dla rannych ptaszków.
Dla osób bardzo zdyscyplinowanych.
Dla tych, którzy lubią często zmieniać otoczenie.
I nie boją się czasem walczyć z brakiem sieci 😉
Czy workation jest dla Ciebie?
O tym musisz zadecydować sama. Posłuchaj mojego podcastu. Zobacz, co spotkało mnie podczas tegorocznego (i poprzednich wyjazdów) i zastanów się, czy jesteś w stanie pogodzić się z tymi drobnymi niedogodnościami.
Workation jest swoistego rodzaju kompromisem, o czym nie wolno nam zapomnień. I taki sposób spędzania wakacji nie powinien w żadnym razie zastępować normalnego urlopu wypoczynkowego. Bez pracy, klientów na głowie i zadań do realizacji od bladego świtu 😉
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina
[…] chwilę porozmawiać o freelancerskich urlopach. W zeszłym roku o tej porze nagrywałam podcast o workation – czyli modelu hybrydowym urlopu. W czasach pandemicznych doskonale się w tej hybrydzie wyćwiczyliśmy, jednak po czterech latach […]