INSPIRACJA CZY KOPIOWANIE
GDZIE LEŻY SUBTELNA GRANICA I JAK NIE ZOSTAĆ POSĄDZONYM O KRADZIEŻ TREŚCI INTELEKTUALNEJ
Taka mnie ostatnio naszła refleksja na temat inspiracji, kopiowania, naśladownictwa, plagiatu, a wreszcie kradzieży własności intelektualnej. Temat jest trudny, bo jednak granica pomiędzy nimi jest dość subtelna. Do napisania tego posta i nagrania podcastu natchnęły mnie wydarzenia ostatnich tygodni w branży WA, ale też w branży moich klientów. Niektórzy bowiem przekraczają ją zupełnie nieświadomie, a inni działają bardzo precyzyjnie i niestety z premedytacją. Jak stwierdzić, czy Twoje działania to jeszcze inspiracja, czy już naśladownictwo?
Jeśli wolisz czytać niż słuchać, streszczenie znajdziesz poniżej 🙂
W dniu, w którym decydujesz się zaistnieć w sieci, pokazać swoją twarz, kiedy zaczynasz tworzyć własne treści i przekazywać swoje wartości, automatycznie wystawiasz się na ocenę innych. Jednocześnie najczęściej zaczynają Cię obserwować przynajmniej trzy grupy odbiorców. Pierwsza grupa — to osoby Tobie życzliwe, druga — hejterzy (uwierz, każdy ich ma), a trzecia — naśladowcy.
Każda z tych grup oddziałuje na Ciebie inaczej. Ci pierwsi dodają Ci skrzydeł, drudzy sprawiają, że masz ochotę zwinąć się w kłębek i nie wychodzić spod koca już nigdy, a trzeci… oj to bardzo skomplikowany temat.
Uważaj, gdy stąpasz po kruchym lodzie…
Moim zdaniem w inspirowaniu się innymi nie ma kompletnie nic złego. Inspiracja to w końcu najwyższa forma pochlebstwa! Po to są blogi, podcasty, fora internetowe itp., by czerpać z nich garściami to, co najlepsze. Sama czerpię od innych i cieszę się, jak dziecko, kiedy początkujące Wirtualne Asystentki chcą korzystać z moich treści. Patrzę, jak czytają wpisy, słuchają nagrań, zadają pytania na grupie — to szalenie budujące! Wiesz, że to, co robisz, ma sens. W końcu to dla nich działam.
Czasem, kiedy obserwujesz kogoś w sieci, zaczynasz jednak zupełnie nieświadomie posługiwać się jego językiem, budować podobne zdania, używać niemal identycznych zwrotów. To niesamowite i czasem też łapię się na tym, że zapamiętuję całe frazy — całkiem, jakbym uczyła się nowego języka.
Niestety zdarza się jednak, że nie tylko frazy są podobne. Wtedy już nikomu nie jest do śmiechu. Wchodzisz na czyjąś stronę i widzisz, że jego oferta do złudzenia przypomina Twoją. Jest tylko delikatnie przeredagowana. Co wtedy czujesz? Bo mi w takich momentach jest najzwyczajniej w świecie przykro. Wiesz, jak to działa, prawda? Poświęcasz dni, tygodnie, a nawet lata, żeby wszystko przygotować, jak należy. Siedzisz wieczorami i nocami, przerabiasz, wymyślasz, kreujesz, by dać z siebie to, co najlepsze i nagle zjawia się ktoś, kto bierze to, jak swoje. Zupełnie bez wysiłku! Wydaje Ci się to nie do pojęcia? A jednak…
Niestety, napotkałam na swojej drodze i drodze moich klientek wiele takich przykładów. Opowiadam o nich w podcaście.
Dlaczego ludzie kopiują…
Często za takimi działaniami stoją osoby, które nie mają pomysłu na siebie. Albo chcą wszystko zrobić szybko, linii najmniejszego oporu. I niestety korzystają z dorobku innych. Jest to nie tylko nieuczciwe, ale też nielegalne. A gdy sprawa trafi do sądu — może być również baaaardzo kosztowne.
Uczciwość to podstawa naszego działania! Pisałam o tym już kilka miesięcy temu.
Uwierz mi, zdecydowanie lepiej jest iść swoją własną ścieżką, a nawet wytyczać nowe szlaki i karczować dżunglę, niż ślizgać się po czyichś śladach. Zapewniam Cię, że nie ma w biznesie większej satysfakcji, niż dojść do czegoś samodzielnie (no, chyba że idziesz w parze z WA 😉 ). Drogi na skróty są może i łatwiejsze, ale nigdy nie wiesz, czy nie natrafisz na… bagno.
W drodze do celu nie zgub siebie…
Nieważne, czy dopiero zaczynasz, czy działasz już od jakiegoś czasu — inspiruj się, czerp wiedzę pełnymi garściami, ale pozostań autentyczna! Zastanów się nad tym, czym TY sama chcesz zachwycić świat, jaki jest Twój przekaz. Niech inni będą dla Ciebie siłą napędową do działania i motorem do zmian. Nie kopiuj — przez kopiowanie oszukujesz nie tylko innych, ale i przede wszystkim samą siebie.
PS I pamiętaj… możesz założyć podobną suknię i upiąć włosy identycznie jak księżna Kate. Jednak to wcale nie znaczy, że w łóżku obok Ciebie będzie spał następca brytyjskiego tronu 😉
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina
Dziękuję 🙂 właśnie jestem na etapie tworzenia strony więc oczywiście podglądam stony obecnych WA i dotarło do mnie że lepiej będzie pójść inną ścieżką 🙂
[…] skrypt, potem wrzucałam go do szuflady, potem pisałam jeszcze raz, wrzucałam tylko jego fragment o inspiracjach w biznesie, aż w końcu przyszedł taki dzień, kiedy stwierdziłam, że skoro chcę budować biznes na […]