Przez ostatnie kilka lat miałam okazję wielokrotnie obserwować osoby, które zastanawiały się nad porzuceniem etatu i założeniem własnej działalności. Ich rozważania często dotyczyły bardzo podobnych kwestii. Czy warto rzucać „pewną pracę”, jak zacząć, czy prowadząc działalność, da się zarobić. Praca na swoim ma wiele zalet, przez co jawi się jako ta bardziej atrakcyjna. Wiele kobiet, zwłaszcza młodych matek, które nie chcą po macierzyńskim wracać na etat, próbuje zmierzyć się z tematem prowadzenia firmy. Daje ona bowiem bardzo dużą swobodę, możliwości rozwoju i elastyczność. Gdzie w takim razie tkwi haczyk? W tym odcinku podcastu postaram się odpowiedzieć na pytanie, czy prowadzenie firmy ma wady.

Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂

W zasadzie odpowiedź można by zawrzeć w jednym zdaniu. Prowadzenie firmy to nie jest święty Graal tylko praca jak każda inna. A każda praca ma swoje wady i zalety i warto być tego świadomym. Nie ma zajęcia idealnego, choć można kochać to, co się robi. Ale ta miłość oznacza jednocześnie akceptację wad. A tych w przypadku zawodów freelancerskich naprawdę nie brakuje.

PROWADZENIE FIRMY MA WADY… ALE DA SIĘ Z NIMI ŻYĆ

W zasadzie na poprzednim akapicie mogłabym zakończyć ten tekst. Tylko jestem pewna, że zaraz posypałyby się oburzone głosy. No bo jak to, tak bardzo jestem zachwycona pracą na swoim, mówię o tym na prawo i lewo i nagle okazuje się, że nie jest ona idealna? Czyli przez cały ten czas oszukiwałam, mówiąc, że jest cudownie!

Nie. Nie oszukiwałam. Naprawdę uwielbiam swoją pracę. Pomimo jej wad. Dokładnie tak samo, jak uwielbiam mojego męża, choć święty nie jest czy dzieci, choć mam ochotę czasem wystawić je za okno. Po prostu, z tymi wadami da się żyć, da się je zaakceptować, co więcej, można je przekuć na zalety. No, może nie w 100%, ale mając ich świadomość, na pewno będziesz w stanie sobie z nimi poradzić. Gwarantuję. A jeśli nie, zapraszam na konsultacje – opowiem Ci, jak to zrobić.

CODZIENNE TRUDNOŚCI PRZEDSIĘBIORCY

Wydawałoby się, że praca na swoim jest naprawdę świetna. Wstajesz, kiedy chcesz. Robisz, co chcesz. Jak nie chcesz, to nic nie robisz. Albo pracujesz kreatywnie po nocy, bo tak jest Ci wygodniej. Niestety to nie do końca jest tak.

Wszystko zależy od tego, jakie zadania masz do wykonania. Jeśli Twój klient zleca Ci napisanie tekstu, dodanie do niego grafik i wrzucenie na stronę firmową, czy bloga – Twój wybór, czy napiszesz go o 5. rano, czy o 3. w nocy. Najważniejsze, by wpis był gotowy na czas. Jeśli jednak Twoje zadania polegają na obsłudze skrzynki mailowej, sklepu czy bieżącej obsłudze klienta – wtedy pracujesz w godzinach pracy Twojego klienta (otwarcia sklepu itd.). OK, możesz to robić z trasy, piaskownicy, czy własnego ogrodu, ale powinnaś być dyspozycyjna w konkretnych godzinach.

I tu niestety napotykamy pierwszą trudność, jaką jest… samodyscyplina. Potrzeba naprawdę silnej woli, by wstać rano, wiedząc, że nie do końca musisz. Że nie ma tego szefa nad Tobą. Że wcale nie trzeba się elegancko ubierać, malować… Przecież możesz popracować z łóżka. Teoretycznie tak. W praktyce bardzo przed tym przestrzegam. Łatwo o zatarcie granic pomiędzy pracą a życiem prywatnym. Powoli zaczynasz traktować dom jak miejsce pracy, tracąc tym samym przestrzeń na wypoczynek i swobodne bycie tu i teraz.

WORK-LIFE BALANCE W PRACY FREELANCERA

Work-life balance… o, to zdecydowanie jest jeden z tych balansów, w który ja nie do końca wierzę. To bardzo modne pojęcie, o którym trąbią wszystkie lifestylowe blogi i czasopisma, nie bierze się znikąd. Naprawdę utrzymanie równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym, kiedy prowadzisz własną firmę, nie jest proste. Postawienie granic bywa nie tylko trudne, ale czasem jest wręcz niemożliwe. 

I tu ponownie z pomocą przychodzi samodyscyplina. By nie pracować 24h na dobę, trzeba zaplanować sobie czas wolny. Wiem, że możesz się właśnie uśmiechać pod nosem. No bo jak to, planować czas dla siebie, planować czas wolny? Uwierz mi, jeśli jesteś osobą, która potrafi zatracić się w tym, co robi bez końca, bardzo łatwo jest wpaść w rytm praca-praca-praca-4 godziny snu-praca-praca-praca. I to nie tylko dlatego, że bierzesz sobie na głowę zbyt dużą liczbę zleceń, ale również dlatego, że zwyczajnie nie potrafisz odpuścić.

PRACUJĘ DUŻO, ALE MAŁO ZARABIAM

Bardzo, bardzo długo mierzyłam się z tym tematem. W wolnych zawodach nie otrzymujesz wynagrodzenia raz w miesiącu. Nie masz stałych wpływów na konto. Nie masz płatnych dni wolnych. O tym wiedzą wszyscy. Dlatego ten element własnej firmy nie był dla mnie zaskoczeniem.

Więc w czym leżał problem? Po pierwsze w błędnym oszacowaniu swojej stawki godzinowej, liczbie godzin, które muszę przepracować oraz kosztach, które ponoszę. Krótko mówiąc, w kilku przypadkach (na szczęście nie dotyczyło to wszystkich zleceń) nawaliłam już na starcie. Przez takie właśnie niedoszacowanie musiałam pracować więcej, niż zakładałam. Kosztem czasu wolnego oczywiście. Jeśli nie chcesz popełnić tego błędu, koniecznie zajrzyj do wpisu o wycenie własnej pracy. Jest on naprawdę cenny.

Błędne oszacowanie zarobków to jednak nie wszystko. Zdarzyło mi się bowiem trafić na bardzo nieuczciwych klientów, którzy dość swobodnie podchodzili do tematu płacenia za wykonaną pracę. Raczej omijali go szerokim łukiem, niż biegli w podskokach w jego kierunku. Rozwiązanie tego problemu okazało się stosunkowo proste, choć nie każdy klient był na początku zadowolony. Odkąd klienci płacą za moją pracę z góry, rozwiązały się problemy z płatnościami. Do pewnego stopnia.

CZY DA SIĘ ŻYĆ Z NIEREGULARNĄ WYPŁATĄ

I tym sposobem doszłam do ostatniego tematu, który chciałabym dziś poruszyć – nieregularnych zarobków. Z jednej strony zmory freelancera, z drugiej problemu, na który jest dość proste rozwiązanie. 

Nie raz i nie dwa mówiłam o tym, że startując z własnym biznesem, warto mieć poduszkę finansową. Warto mieć trochę pieniędzy, odłożonych na koncie, które w razie braku płynności, można swobodnie wykorzystać – bo po to są (i oczywiście uzupełniać – tak na wszelki wypadek, by na przykład potem je zainwestować).

Pracując na swoim, często wykonujesz zadania dla kilku/kilkunastu klientów. Klienci przychodzą, odchodzą, wracają, zlecenia są mniej lub bardziej regularne i czasem ciężko oszacować, ile w danym miesiącu zarobisz. Bywają miesiące, w którym ledwie starczy na ZUS, a potem przychodzą takie, w których odbijasz sobie wszystko z nawiązką.

Mając tę świadomość, możesz zabezpieczyć sobie na koncie odpowiednie środki, ale także rozsądnie dysponować tymi, które na nie wpływają. Jeśli w jednym miesiącu zarobisz 500 zł, a w kolejnym 5000 – nie wydawaj wszystkiego. Jeśli tylko możesz, odłóż coś na osobne subkonto. Dzięki temu naprawdę zaczniesz lepiej spać. I będziesz mieć finanse na inwestowanie chociażby we własny rozwój.

Wady pracy na swoim, które właśnie opisałam, to zaledwie kropla w morzu. Jest ich znacznie więcej, nie będę Ci ściemniać, że nie. Nienormowany czas pracy, praca w weekendy, w święta, odbieranie telefonów na urlopie, bezustanne bycie głową w firmie to zaledwie kropla w morzu. Nie oznacza to jednak wcale, że praca na swoim nie ma zalet. Oczywiście, że ma! Niejedną. Często te zalety przewyższają wady – wiele zależy od podejścia. Od tego, co najbardziej cenisz w pracy i na czym Ci zależy. Jeśli jest to wolność, niezależność i swoboda… praca na swoim może stać się dla Ciebie wspaniałą przygodą. Jeśli jednak bardziej cenisz regularne wpływy na konto i przewidywalność zarobków… cóż, być może lepiej rozejrzeć się za nowym etatem, niż rzucać w objęcia przedsiębiorczości.

Zrób listę za i przeciw, a jeśli potrzebujesz wsparcia, zawsze możesz skorzystać z konsultacji czy mentoringu 🙂

Powodzenia w wyborach!

 

 


Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię freelance, zamiana etatu na własną działalność, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:

Odwiedź moją www.karolinabrzuchalska.pl

Polub mój fanpage na FB

Obserwuj mój profil na Instagramie

I na LinkedIn też 

Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.

Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ

Karolina