Kiedy prowadzisz własną firmę, zwłaszcza dotyczy to osób na początku drogi, skupiasz się głównie na tym, by zdobyć klientów, mieć zlecenia, zarabiać. Potem firma zaczyna się rozwijać, a Ty wchodzisz w tryb wiecznej zajętości i na własne działania nie starcza Ci czasu. I zazwyczaj jest to typowy strzał w kolano. Dlaczego? Ponieważ by oferować jeszcze lepszą jakość klientom, musisz się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności, skalować firmę. Tylko jak to zrobić? Jak znaleźć złoty środek i czas na jedno i drugie.
Jeśli wolisz wersję słuchaną, zapraszam tutaj:
Połowa sierpnia za nami. Powoli zaczynam wchodzić w tryb „zaraz będzie szkoła” (oby była) i zastanawiania się, jak dzieciaki przyzwyczają się do nowej szkolnej rzeczywistości. Pół roku siedzenia w domu zrobiło jednak swoje i nie podejrzewam, by łatwo im się było przestawić.
W tym wpisie też chciałabym poruszyć temat związany z nauką, rozwojem, zdobywaniem wiedzy. Opowiem Ci o tym, jak ważny jest własny rozwój, kiedy prowadzisz własną działalność. Oczywiście jak zawsze bazuję na własnych doświadczeniach, jeśli masz inne zdanie, chętnie posłucham :). Zanim jednak przejdę do wniosków, chciałabym opowiedzieć Ci pewną historię.
Kiedy po raz pierwszy pomyślałam o tym, by założyć własną działalność (tę drugą, przy pierwszej miałam jakieś zaćmienie i nie mam pojęcia, jakim trybem poszły moje myśli, ale na pewno nie tym właściwym — efektem czego musiałam zamknąć firmę), wiedziałam, że będę musiała nauczyć się mnóstwa rzeczy. Nie tylko z braku umiejętności praktycznych, ale tych przedsiębiorczych. Prowadzenie własnej działalności wymaga bowiem od nas wielu kompetencji, o których — na fali entuzjazmu Nareszcie będę robić to, co kocham — często zapominamy.
Zabrałam się zatem do pracy. Zrobiłam zatem research, plan działania, który stopniowo, krok po kroku zaczęłam wdrażać. Było to dla mnie względnie proste, ponieważ pracowałam jeszcze na etacie i nie musiałam martwić się o finanse. Proste oczywiście pod kątem zarządzania finansami. Na moje konto wciąż przecież wpływała regularnie etatowa pensja. Dałam sobie więc czas, który poświęciłam na naukę. Sprawdzałam, jakich programów muszę się nauczyć, czego poszukują na rynku przedsiębiorcy, jakie umiejętności są dla nich najcenniejsze i w ogóle jak zacząć pracę jako Wirtualna Asystentka. A potem działałam.
Osiągasz cel i co dalej?
Kilka miesięcy później przeszłam całkowicie na swoje i niestety zaczęły się schody. Moje skupienie poszło maksymalnie w stronę zdobywania klientów, tego ile mogę zarobić jako Wirtualna Asystentka oraz osiągnięcia takich odpowiednich zarobków, które pozwalałyby mi się utrzymać bez przeszkód. To niestety nie było tak, że kompletnie nie martwiłam się, czy na koniec miesiąca wszystko na koncie będzie się zgadzało. Niby miałam policzone, niby była poduszka finansowa, ale niepokój pozostał. Ta niepewność jakoś bardziej doskwierała mi momentami niż świadomość, że na etacie też mogą mnie w każdej chwili wyrzucić. No dobra, może nie tak od razu, ale teoretycznie taka możliwość istniała.
Z drugiej strony miałam świadomość tego, że muszę się rozwijać, dokształcać, poznawać nowe programy, strategie marketingowe itp. Jeśli tego zaprzestanę, będę zwykłym rzemieślnikiem, którego bardzo szybko wyprzedzą inni. Znacznie bardziej sprytni.
Tylko jak tu znaleźć czas na naukę, kiedy Twoim priorytetem jest utrzymanie status quo?
Nie mówiąc już o tym, że jako jednostka dość ambitna, marzyłam nie tylko o byciu pracownikiem we własnej firmie, pracy na szychcie od 8-18 i łapaniu chwil na dokształcanie czy rozwój firmy.
Jak się rozwijać, kiedy martwisz się o finanse
Wielu przedsiębiorców ma podobny problem. Skupiają się na realizacji projektów, a na własny rozwój nie starcza im czasu. Efekt jest taki, że pracują nocami, albo w weekendy… Wyrywają dodatkowe minuty pomiędzy zadaniami dla klientów, by na szybko wrzucić post, czy opublikować coś na Instagramie.
Nawet jeśli mają strategię komunikacji, często rozbija się ona o brzeg zwany Nie mam kiedy jej zrealizować. Popadają we frustrację i ciągły wyścig z czasem. Działają najczęściej kosztem bliskich, hobby czy snu. Albo odpuszczają rozwój na chwilę. Niestety. jeśli w porę nie zareagują, ta chwila często zmienia się w miesiąc, kwartał, a potem stwierdzają, że to i tak bez sensu!
Nie chcę brzmieć tu jak natrętna stara ciotka, ale jeśli chcesz iść do przodu, dostarczać klientom wysokiej jakości usługi, to rozwój Twój i Twojej firmy powinien być Twoim priorytetem. Nie zadaniem dodatkowym wciśniętym pomiędzy pracę a gotowanie zupy.
Jeśli Twoja firma się nie rozwija, jeśli Ty się nie rozwijasz, możesz wypaść z rynku. A tego przecież nie chcesz 😉
Jak znaleźć ten złoty środek? Potraktuj siebie jako priorytetowego klienta. Nie takiego, co przychodzi z zerowym budżetem i słabą wizją jutra. Nie! Od tego jak będziesz się rozwijać, zależy Twoja przyszłość :). Uczyń z siebie najbardziej rentowny projekt, jaki kiedykolwiek realizowałaś!
Zaplanuj czas na dalsze działania strategiczne i wdrażaj je krok po kroku! Jeśli masz ochotę posłuchać, jak to zrobić, poruszałam ten temat na webinarze „Jak znaleźć czas na rozwój firmy, kiedy gonią nas deadline’y„. Trzymam za Ciebie kciuki! Do zobaczenia 🙂
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina