Czy wstydzisz się mówić o tym, co robisz? Biznesik, firemka, pieniążki, takie tam klikanie… Jeśli Ty sama nie traktujesz swojej firmy poważnie, to jak mają to robić inni? Komunikacja w biznesie jest kluczowa i nie chodzi tutaj tylko o to, co i do kogo mówisz. Liczy się również sposób przekazu. Czasem jednym sformułowaniem możesz zaprzepaścić swoje szanse na zdobycie zlecenia. Jak temu zapobiec? Posłuchaj.

Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂

Dziś opowiem Ci kilka słów o pewności siebie w biznesie. Zapewne nie raz i nie dwa miałaś do czynienia z sytuacją, gdy w trakcie rekrutacji zlecenie zdobywała osoba słabiej wykwalifikowana, ale za to pewna siebie i przebojowa. A prawdziwa specjalistka, która na danej branży zjadła zęby, siedziała cicho w kącie i nie umiała się odezwać. Paraliżował ją strach. Myśl o tym, że miałaby zawalczyć o siebie, sprawiała, że ręce jej drżały, głos zamierał w gardle, a serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. Ty też tak czasem masz… sprawdźmy zatem, jak to zmienić.

Jak o sobie mówisz, tak Cię widzą!

Pamiętam jak dziś listopad 2018 roku. Byłam wtedy na wyjeździe „biznesowym” z jedną z moich klientek w Zakopanem. Grupa ludzi, która dopiero się poznawała, ale już wkrótce miała stać się częścią dużego projektu. Same znane nazwiska, a wśród nich ja. Zahukana, wystraszona, bojąca się odezwać, by nie wyjść na głupka. Nikt wtedy chyba nie traktował mnie poważnie.

Im bardziej nie potrafiłam odpowiedzieć na pytanie, tym z większym politowaniem na mnie patrzono. A przynajmniej ja to tak odbierałam. Kiedy pytano mnie, co tam robię, bałam się odezwać, a potem umniejszałam swoje zasługi dla tego projektu, by nikt nie pomyślał, że się wywyższam czy coś.

Z drugiej strony z podziwem patrzyłam na te kilkanaście osób. Żadne z nich nie miało absolutnie żadnego problemu, by mówić o sobie i swoich działaniach, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie. Wynalezienie szczepionki na Covid co najmniej. Podziwiałam i za to. I jeszcze bardziej zamykałam w sobie.

W takiej sytuacji bywałam w życiu wielokrotnie. Bałam się odezwać, by nie strzelić gafy lub nie wyjść na idiotkę. Wolałam siedzieć cicho w kącie i czekać, nie wiadomo na co. Kiedy zaczęłam pracę na swoim, też miałam ogromny problem z opowiedzeniem o tym, co robię. Przecież takie tam klikanie w internecie to nie może być nic poważnego. Każdy głupi to potrafi. Małpa dałaby sobie radę.

I dopóki myślałam o sobie i swojej pracy w kategorii „małpa dałaby sobie radę”, tak samo traktowali tę pracę inni. Doskonale pamiętam te rozmowy z potencjalnymi klientami, podczas których słyszałam: „Niby za co miałbym zapłacić tyle pieniędzy?” albo „Ja nie przywykłam płacić za takie usługi takich stawek. I to z góry”. A najczęściej: „Gdybym ja miał taką stawkę za godzinę już dawno byłbym Rockefellerem.” No jakoś ja – mimo taaaaaakich stawek – nie byłam.

Ale moja pewność siebie była podkopywana praktycznie cały czas. Dopóki nie zrozumiałam jednej prostej zależności. Jeśli ja nie będę uważać tego, co robię za wartościowe, dopóki sama nie zacznę myśleć o sobie jako o specjaliście w danej dziedzinie – nikt nie będzie tak o mnie mówił i myślał.

Firma zaczyna się w głowie, pamiętasz?

Jak Cię widzą, tak bardzo (lub nie) chcą od Ciebie kupować

Jeśli więc rzeczywiście myślisz o sobie i swojej pracy jako „o takim tam klikaniu”, nie dziw się, że inni nie traktują Twojej pracy poważnie. Jak mają zapłacić spore pieniądze za coś, co nawet dla Ciebie – osoby, która świadczy tę usługę lub sprzedaje produkt – nie stanowi dużej wartości. A przynajmniej tak o tym mówisz.

Nie sprzedajesz szczepionki na raka? Nie wynajdujesz lekarstwa na Covid? Być może nie, to nie Twoje zadanie. Ale zobacz, jaką wartość dajesz swoją pracą innym. Być może jesteś fotografką i w przepięknych kadrach na zawsze upamiętniasz ważne chwile. A może jesteś redaktorką lub korektorką i sprawiasz, że książka Twojej klientki staje się prawdziwym arcydziełem, które czytelnicy wyrywają sobie z rąk. Albo jako wirtualna asystentka odciążasz swoich klientów w ich codziennych zadaniach, sprawiając, że nie muszą już ślęczeć po nocach nad projektami, które wcale nie wydają im się fajne.

Mów językiem swojego klienta. Pokazuj mu wartość i korzyść, jaką będzie miał ze współpracy z Tobą… Mogę się założyć, że niejeden raz słyszałaś takie słowa od guru marketingu i PR-u. Wydają Ci się oklepane, wyświechtane, ale… jeśli rzeczywiście poczujesz prawdziwą wartość swojej pracy, jeśli kochasz to, co robisz i będziesz umiała opowiadać o tym z pasją (co najmniej tak, jakby to była szczepionka na raka) – zarazisz tą pasją innych.

Kilka miesięcy temu byłam na trzydniowym szkoleniu (online a jakże, więc to byłam, to takie bardziej wirtualne, ale zawsze), podczas którego w sumie nie usłyszałam nic, czego nie wiedziałabym do tej pory. Wydawałoby się, że był to zupełnie stracony czas, gdyby nie jedno zdanie, które padło w trakcie jednego z wykładów. To jedno zdanie sprawiło, że całą wartość szkolenia oceniam bardzo pozytywnie. Dlaczego? Ponieważ pozwoliło mi zrozumieć jedną prostą zasadę marketingu. To zdanie brzmiało:

„Jeśli Ty wierzysz w swoją ofertę i się w niej zakochasz, będziesz tą pasją i miłością zarażać innych. Najpierw uwierz sama sobie, potem zacznij sprzedawać”.

Aby zachwycić swoją usługą, musisz w nią wierzyć. Zauważ, że jeśli ktoś opowiada Ci o swojej pasji (niech to będzie morsowanie) i podczas tego wywodu błyszczą mu oczy, jest pełen energii, zachwyca się tym, co robi, to Ty też masz ochotę iść moczyć tyłek w lodowatej wodzie. Kiedy jednak usłyszysz, że to bardzo fajne zajęcie, wspomaga krążenie, co prawda na początku jest trochę paskudnie, ale potem da się wytrzymać, to idę o zakład, że będziesz wolała siedzieć pod kocem z kubkiem gorącej czekolady w dłoni.

Tak to działa. Uwierz sobie, uwierz w swoją usługę, a potem mów o tej usłudze innym.

Językiem korzyści, oczywiście.
Językiem klienta, tak.

Ale takim, który on zrozumie i w który uwierzy. Tylko tyle i aż tyle.

Chcesz zachwycić innych? Zachwyć najpierw samą siebie 🙂


Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:

Strona KarolinaBrzuchalska.pl

Polub mój fanpage na FB

Obserwuj mój profil na Instagramie

I na LinkedIn też 

Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.

Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ

Karolina