„W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom” – te słowa Madeleine Albright są jak echo od lat powtarzane przez wiele z nas. Czy rzeczywiście kobiety tak chętnie wspierają inne kobiety? Moc kobiet, siła kobiet, girlpower… hasztagi, które pojawiają się pod wieloma wpisami w sieci, zdają się nie być pustymi frazesami. Jak jest naprawdę? Czy kobiety zawsze wspierają kobiety w biznesie? Zmierzę się z tym tematem w dzisiejszym odcinku podcastu. Zapraszam serdecznie.
Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂
Dziś temat, który może być nieco kontrowersyjny, ale mam nadzieję, że po wysłuchaniu tego odcinka, staniesz po tej właściwej stronie mocy. Z jednej strony bardzo dużo mówi się ostatnio o sile kobiecego wsparcia, o mocy i energii, jaką dają nam nasze „zloty czarownic”, jaką czerpiemy od siebie nawzajem, a z drugiej strony mam wrażenie, że nikt tak nie potrafi podłożyć nogi innej kobiecie, jak druga kobieta. Serio. W końcu doskonale znamy swoje czułe punkty.
Dawno, dawno temu, w erze dinozaurów niemalże, czyli za czasów mojej pierwszej działalności, miałam okazję udzielić miniwywiadu jednej z lokalnych telewizji. Pamiętam jak dziś okoliczności tego zdarzenia. Siedziałam na środku galerii handlowej z dwuletnim Potworkiem na kolanach (ach to parcie na szkło) i przerażona do granic odpowiadałam na bardzo niewygodne dla mnie pytania. Jednym z nich było właśnie pytanie o to, jak bardzo odczuwam wsparcie innych kobiet w tym, co robię, czy pomagamy sobie nawzajem, czy to środowisko, w którym działam, jest przyjazne.
Odpowiadając, zawahałam się. Bo prawda była taka, że… nie miałam tego wsparcia wcale. Starałam się prowadzić działalność, ale… bez wskazówek innych osób, bez możliwości porozmawiania na ten temat z kimkolwiek było to bardzo trudne. Nie czułam jakoś szczególnie, by koleżanki po fachu były bardzo wspierające. I tak też odpowiedziałam na to pytanie. Że zupełnie nie czuję tego, by jakaś inna kobieta mnie wspierała. Wręcz przeciwnie, czuję, że główną emocją, która rządzi tym środowiskiem, jest chęć konkurowania ze sobą i udowadniania, że to bardzo trudny kawałek chleba i jeśli nie do końca się nadajesz, nie jesteś wybitna, nie masz czego szukać na rynku. Dziennikarce moja odpowiedź była bardzo nie w smak. Ja jednak w tamtym momencie nie potrafiłam odpowiedzieć inaczej.
Była to dokładnie ta chwila, kiedy obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by w przyszłości zmienić takie podejście. By dawać od siebie innym kobietom tyle wsparcia, ile tylko mogę.
KARMA WRACA – NAWET JEŚLI PROWADZISZ BIZNES ONLINE
Parę lat później założyłam drugą firmę i ponownie stanęłam przed dylematem prowadzenia jej solo. Bez wsparcia. Bez przykładów w najbliższym otoczeniu. Bez wzorców działania. Dodatkową trudność dla mnie osobiście stanowił fakt, że nie umiałam o to wsparcie prosić. Że jak ten osioł upierałam się przy tym, by wszystko realizować samodzielnie. Bałam się, że jeśli poproszę kogoś o pomoc, pokażę tym swoją słabość, niewiedzę. Że zostanę wyśmiana i… nie podniosę się.
Kiwałam więc głową w trudnych momentach, udawałam, że rozumiem, a potem szybko nadrabiałam braki. Za nic nie chciałam się przyznać, że czegoś nie potrafię. Było to taką ujmą na honorze…
Aż pewnego dnia trafiłam na problem z gatunku tych nie do rozwiązania. I wtedy wsparcie przyszło z zupełnie niespodziewanej strony, od jednej z dziewczyn, która działała dokładnie w tej samej branży co ja. Nie pamiętam dokładnie sytuacji, nie pamiętam okoliczności, do końca życia natomiast zapamiętam słowa, które wtedy od niej usłyszałam, kiedy dziękowałam za wsparcie.
Mi też ktoś kiedyś pomógł. Podaj dalej. Nie musisz mi się rewanżować. Kiedyś ty pomożesz innej kobiecie.
Bo karma, czy jakkolwiek tego nie nazwiesz… wraca. Serio. I to był ten kolejny moment, w którym uświadomiłam sobie, jak wielka może być siła wsparcia. I że ja chcę je dawać. Chcę pomagać kobietom, takim jak ja, na zakręcie kariery, które chcą rzucić etat i założyć własną działalność. I nie wiedzą jak to zrobić. Stawiają pierwsze niepewne kroki na biznesowej drodze i rozglądają się za drogowskazami. Dla takich osób założyłam grupę „Blaski i cienie wirtualnej asysty i freelancu”, napisałam książkę, nagrywam kursy i podcasty.
PROWADZENIE FIRMY W POJEDYNKĘ JEST CHOLERNIE TRUDNE
Świetnie o tym wiem. Dlatego dobrze jest mieć dookoła siebie osoby, które nie tylko służą dobrym słowem, ramieniem, czy miejscem na kanapie do wypłakania się, gdy coś nie idzie. Znacznie ważniejsze jest, by mieć wsparcie takich osób, które stoją przy Tobie w momencie, gdy osiągasz sukces. A to wcale nie jest takie oczywiste.
Często zdarza się, że masz przy sobie tłum ludzi, kiedy coś jest nie tak, ale nie masz z kim świętować sukcesów. Dlatego też niezależnie od tego, czy mówimy o kobiecych mastermindach, kręgach, klubach, grupach, czy innych formach pomocy, posiadanie tego własnego pokoju, miejsca i osób, z którymi można dzielić się wszystkim, jest bezcenne. Przekonałam się o tym niejeden raz i jestem ogromnie wdzięczna za to, że spotkałam na swojej drodze kilka naprawdę wspaniałych kobiet, które od lat towarzyszą mi w tym, co robię.
Niestety prowadząc firmę przez te wszystkie lata, spotkałam się nie tylko z tymi pozytywnymi elementami kobiecości i siły naszego charakteru ;). Nie będę Ci tu mydlić oczu, jak to jest fajnie, bo wszyscy się kochają, słowa ociekają miodem, a każde działanie podszyte jest życzliwością. Wcale nie.
Na własnej skórze przekonałam się też (i kilka innych kobiet, z którymi mam okazję wspólnie działać), czym jest zawiść, zazdrość, fałszywa przyjaźń, szpilki wbijane ze słodkim uśmiechem prosto w serce… czy kradzież pomysłów, tudzież klientów. I to od kobiet, które wszem wobec deklarują, że brzydzą się takimi zachowaniami, że one nigdy nie…
Być może Ty też spotkasz takie osoby na swojej drodze. Omiń je wtedy szerokim łukiem i idź dalej. Szkoda czasu i energii na interakcję z nimi. Pamiętaj też, że w każdym momencie życia możesz wybrać, kim się otaczasz. I czy są to osoby wspierające, czy wręcz przeciwnie.
KOBIETA-LIDERKA – TWÓJ DROGOWSKAZ W BIZNESOWYM ŚWIECIE
„W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom”, pamiętasz?
Niezależnie od tego, w jakiej branży działasz lub masz zamiar działać, jestem przekonana, że spotkasz na swojej drodze przeróżne typy kobiet. Takie, które będą inspiratorkami, motywatorkami oraz takie, które najchętniej pod nogi rzuciłyby Ci nie tylko kłodę, ale i cały las.
Pytanie, jaką osobą Ty będziesz dla innych. Obserwując działania innych kobiet, zauważyłam pewien klucz. Te kobiety, które są pewne siebie i swojej wartości, które w życiu kierują się takimi wartościami jak lojalność, prawda i uczciwość, nie będą miały absolutnie żadnego problemu, by okazać Ci swoje wsparcie. A nawet dać Ci więcej niż oczekujesz.
Nie na darmo mówi się, że prawdziwe liderki to te, którym zależy nie tylko na swoim sukcesie, ale też na sukcesie innych. Kobiety wspierające inne kobiety. Dające im prawdziwą wartość, będące drogowskazem i na każdym kroku swoim działaniem pokazujące, że da się być zwyczajnie dobrym człowiekiem, prowadząc jednocześnie firmę i odnosząc sukcesy.
Takimi osobami warto się otaczać. I takich osób życzę Ci jak najwięcej w Twoim otoczeniu. Pamiętaj też, że jeśli możesz pomóc innej kobiecie, warto to zrobić. Tak po prostu. By nie czuła się sama w tym, co robi. Z tą myślą Cię zostawiam. Do usłyszenia za tydzień.
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina