Ostatnie kilka miesięcy było dla mnie i dla Pretty Well Done jak jazda bez trzymanki. Do codziennych prac z klientami doszły nam czasochłonne projekty takie, jak wydanie książki Agnieszki „Podcast w biznesie” czy organizacja kursu „Mam pomysł na firmę”, a zaraz za nim warsztatów „Gdzie ci klienci”. Dodatkowo w tym wszystkim realizowałam jeszcze projekt „dom”, czyli planowanie, wykańczanie i przeprowadzkę. Jak zapanować nad wszystkim, nie pogubić się i jeszcze realizować zadania na najwyższym poziomie, opowiem Ci w tym odcinku podcastu. Powiem też o 4 rzeczach, o których trzeba pamiętać, gdy realizujesz kilka dużych projektów na raz. Zapraszam serdecznie.
Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂
Dzisiejszy odcinek będzie kwintesencją tego, co project managerowie mają na co dzień – opowiem w nim o warunkach dobrej realizacji kilku dużych projektów – jak je ze sobą pogodzić i co zrobić, kiedy nie wszystko idzie tak, jak chcemy.
Maj jest dla zespołu Pretty Well Done miesiącem katharsis. Książka Agnieszki „Podcast w biznesie” już wkrótce pojawi się w sprzedaży, kurs „Mam pomysł na firmę”, który właśnie się skończył, cieszył się sporym powodzeniem, a w warsztatach bierze udział pięć wspaniałych kobiet, które na nowo lub od początku układają swoje biznesy. Do tego w majowy weekend udało mi się szczęśliwie przeprowadzić, co przyjęłam naprawdę z ogromną ulgą. Co prawda obstawiam, że zanim wykończymy obecne lokum, to ono wykończy nas, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. W końcu najważniejsze, by było gdzie spać, co jeść i gdzie się umyć. No i żeby zasięg był. Jakby na to nie patrzeć, na internecie opiera się cała moja działalność, a także edukacja zdalna Potworów.
Nie zrealizowałybyśmy tych wszystkich projektów jednocześnie, gdyby nie kilka podstawowych założeń, które zrobiłam na początku. Część z nich wynika z naszego naturalnego sposobu pracy w Pretty Well Done, część jednak przyszła niejako „w trakcie” i zostanie ze mną na dłużej.
W ŻYCIU I W BIZNESIE NAJWAŻNIEJSI SĄ LUDZIE
Po pierwsze – w życiu i w biznesie najważniejsi są ludzie. Jeśli realizujesz projekty (nieważne czy tym projektem jest kurs internetowy, wydanie książki, czy małżeństwo), musisz to robić z właściwymi ludźmi. Tylko wtedy wiesz, że masz szansę powodzenia.
Jeśli masz przy sobie osoby, które Cię wspierają, które czasem biorą na siebie znacznie więcej, niż powinny, bo widzą, że ciągniesz resztkami sił – wygrywasz. Nie jest łatwo znaleźć takie osoby, to prawda. Przekonałam się o tym niejednokrotnie. W ostatnim roku kilka razy dostałam po nosie, dlatego tym bardziej doceniam tych, którzy są blisko przy mnie. I z którymi mogę dzielić nie tylko smutki, ale też radości.
OKREŚL, CO JEST PRAWDZIWYM PRIORYTETEM
Po drugie – mając na głowie wiele tematów z tak różnych bajek, musisz określić, co jest prawdziwym priorytetem. Wielokrotnie w ostatnich miesiącach musiałam rezygnować z moich planów i założonych celów, a w zasadzie przesuwać je w czasie, bo absolutnie nie odpuszczam ;), na rzecz rzeczy, które są znacznie ważniejsze. W określaniu priorytetów bardzo pomaga określenie wcześniej swoich wartości. Jeśli je znasz, jest Ci oczywiście znacznie łatwiej.
Plus, kiedy pracujesz z klientami, ich zadania też powinny być dla Ciebie ważne. Nie powinno się ich zsuwać na dalszy plan, choć czasem nie jest to łatwe. Dla mnie często były ważniejsze niż własne działania w firmie. Z tego też powodu przesunęłam w czasie kilka projektów, w tym Akademię „Firma bez falapów”, którą chciałam uruchomić na wiosnę. Dziś już wiem – w końcu wiosna w pełni – że na pewno nie stanie się to ani tej wiosny, ani tego lata. Ale nie nakładam na siebie presji, nie zarzynam się, by tylko doczłapać ostatkiem sił do celu i nie móc się cieszyć z jego efektów.
DELEGUJ, CO SIĘ DA
Po trzecie – nie bój się delegowania zadań! Tego nauczył mnie nie tylko ostatni rok, ale też kilka poprzednich. Odkąd zaczęłam delegować we własnej firmie, czuję się znacznie pewniej. Wiem, że jeśli ja nie będę mogła czegoś zrobić, dziewczyny przejmą pałeczkę i będą wspierać klienta tak samo jak ja (a czasem nawet lepiej, bo w wielu umiejętnościach nie dorównuję im talentem).
Ten element delegowania przeniosłam też na życie prywatne i… nie mam już z tego powodu wyrzutów sumienia. Kiedyś zatrudnienie wsparcia w postaci osoby, która posprząta za mnie mieszkanie, dopilnuje wykańczania domu, czy zaprojektuje wnętrza, było dla mnie ujmą na honorze. No może z tym projektowaniem to nie tak do końca, ale ze sprzątaniem już tak. Ja nie dam rady? Nie zadbam o własne domowe ognisko? Co ludzie powiedzą? Dulszczyzna sama pchała mi się do głowy. I wiesz co? Zatrudnienie wsparcia również w tych obszarach było strzałem w dziesiątkę. Ba, więcej, to był prawdziwy bull’s eye. Niech każdy robi to, na czym zna się najlepiej, a wszyscy będziemy szczęśliwi 🙂
DBAJ O SIEBIE I NAUCZ SIĘ ODPUSZCZAĆ
Punkt czwarty tej organizacyjnej wyliczanki powinien chyba jednak znaleźć się w czołówce, choć staram się nie nadawać tym punktom priorytetów. Dbaj o siebie i naucz się odpuszczać – to jedna z najważniejszych lekcji, jakie odebrałam. Prawda jest taka, że jak będziesz cisnąć do granic, to… może i zrealizujesz wszystkie punkty na liście to-do. Tylko jakim kosztem?
Kiedy Twój organizm powie „dość”, nie zrobisz nic. Choćbyś miała najlepsze chęci. Przekonałam się o tym osobiście. Zazwyczaj tak jest, że kiedy człowiek nie ma dość rozumu, by samemu przyhamować, organizm robi to za nas. Mój zazwyczaj krzyczy o wsparcie gigantyczną migreną. Włącza ją zawsze wtedy, gdy przesadzę z „dobrymi chęciami” i nie potrafię odmówić żadnemu zadaniu.
Ale dbanie o siebie to nie jest tylko kwestia „niezajeżdżania” się do granic możliwości. To również uświadomienie sobie, że istnieje coś takiego jak wypalenie zawodowe w życiu freelancera. Wydawałoby się to niemożliwe, no bo przecież robimy to, co kochamy, w sposób, jaki nam odpowiada, a jeśli mamy szczęście, działamy z ludźmi, których sami sobie wybieramy. A jednak nawet wtedy może przyjść coś, co zgasi ten płomień i sprawi, że nie będzie nam się wystarczająco chciało.
Dobre jedzenie, odpowiednia ilość snu, odpoczynek i odłączenie się od sieci raz na jakiś czas, potrafią zdziałać prawdziwe cuda. Nic się nie stanie, jeśli jednego tygodnia nie napiszesz newslettera, nie pojawisz się na Instagramie, czy zapomnisz komputera na wakacje… może być tak, że inni nawet tego nie zauważą, a Ty wrócisz do działania pełna energii i nowych sił witalnych.
Jeśli masz dużo na głowie, pamiętaj o tych czterech punktach. Wymieniłam je w kolejności, ale tak naprawdę są one wszystkie bardzo ważne. W końcu życie mamy jedno i rozegrajmy je na naszych zasadach 🙂
Masz taką swoją listę? Dodałabyś coś od siebie? Daj mi koniecznie znać!
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię praca Wirtualnej Asystentki, praca na freelansie, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina