Wiesz, dlaczego wiele kobiet tak długo rozważa za i przeciw, zanim podejmie decyzję o założeniu firmy? Mają obawy, czy sobie poradzą. Czy finanse się zepną. Czy firma nie okaże się wpadką i to taką w bardzo nastoletnim wieku. Spora część jednak postrzega założenie firmy jako ostateczny etap, pewnego rodzaju zwieńczenie kariery. Coś, co będzie z nami już na zawsze. A potem pojawiają się pytania. Co jeśli mi się nie spodoba? Albo zmienię zdanie… Kochana, masz prawo zmienić zdanie. I dziś powiem Ci, dlaczego czasem warto byś to zrobiła. Zapraszam Cię do słuchania.
Jeśli wolisz słuchać niż czytać:
Własna firma dla wielu z nas znajduje się w sferze marzeń. Kiedy w latach szczenięcych wyobrażamy sobie siebie w dorosłości, często pojawiają się śmiałe wizje. Będę pisarką. Będę prowadzić firmę. Będę prezeską fundacji. Będę himalaistką. Rzadko kiedy wyobrażamy sobie, że będziemy szeregowym, biurowym pracownikiem korpo, nie sądzisz? Ja przynajmniej kiedy wspominam swoje dziecięce marzenia, widzę pisarkę, kustoszkę w znanym muzeum, prywatną detektywkę czy też właścicielkę dochodowej stadniny koni. Jakoś w moich marzeniach nigdy nie pojawiło się biurko, komputer i sekretariat prezesa. Ciekawe dlaczego 😉
Potem jednak gdzieś po drodze gubimy te odważne wizje i zaczynamy szukać pracy – tak było u mnie. Wpadamy na kilka, kilkanaście lat w kierat praca – dom – biuro – szkoła – zakupy – codzienność i zanim się obejrzymy, ze zgrozą oglądamy w lustrze zmarszczki i zbliżamy się do czterdziestki. I wtedy często pojawia się ta myśl: A może jednak własna działalność? Tyle pracowałam dla kogoś, czas wykorzystać te umiejętności i zacząć zarabiać dla siebie. A potem pojawiają się pytania i wątpliwości.
- Co jak sobie nie poradzę?
- A jeśli to nie dla mnie?
- Jestem introwertyczką, czego ja będę szukać w biznesie?
- Nie umiem sprzedawać!
- Nie wiem, czy się nadaję.
- A co jak nie wypali?
ZAKŁADANIE FIRMY TO NIE WYKUWANIE DIALOGU W MARMUROWEJ SKALE
Własna firma kojarzy nam się z czymś totalnym i ostatecznym. Jakby za nią była już tylko grobowa deska, bo wiadomo, że nie emerytura. I ta myśl czasem przeraża. Jednak nie na tyle, by nie spróbować – mityczna wolność przedsiębiorcy jest jednak bardzo kusząca. Zakładamy więc własną działalność, stajemy się prezeskami, właścicielkami biznesów, freelancerami i działamy, działamy, działamy.
Po raz kolejny wpadamy w trybiki, tylko nieco inne. Teraz już nie jest to praca-dom-biuro-codzienność, a raczej praca-klienci-sprzedaż-media społecznościowe-posty-rolki-newslettery-sprzedaż. I po jakimś czasie orientujemy się, że kurczę… niby trybiki inne, ale jednak dookoła Wojtek i w kółko Macieju to samo. Nasza codzienność składa się z szeregu powtarzalnych czynności i walki o uwagę.
Tylko jak to zmienić? Jak tu powiedzieć wszem wobec, że… my już tak nie chcemy. Że zmieniłyśmy zdanie…
Kiedy po raz pierwszy (po około 2 latach prowodzenia firmy jako wirtualna asystentka) pomyślałam, że chcę coś zmienić, ogarnęła mnie panika. Trochę już znana, bo pytania były dość podobne: czy sobie poradzę? Czy to nie głupota zmieniać coś, co działa, na nowe, nieznane? Czy ja się nadaję do innych zadań? Po co wymyślać koło na nowo?
I do tych pytań doszło nowe: co ludzie powiedzą? O rany, czujesz tę dulszczyznę!?
Kiedy zakładasz firmę, nie myślisz o tym, że za parę lat będziesz chciała robić coś innego. A jednak może tak się zdarzyć. Może się zdarzyć, że zapragniesz zmiany. Że nie będziesz chciała do końca życia być copywriterka. Że zapragniesz prowadzić kursy. Albo zrobić kolejne studia, szkolenia, warsztaty, certyfikację i kompletnie zmienić profil swojej działalności.
To jest normalne! Świat się zmienia, a my wraz z nim. Zmieniają się też potrzeby rynku. My dojrzewamy jako przedsiębiorczynie. Nie chcemy już rozliczać czasu za pieniądze. Pragniemy większej stabilizacji, umocnienia pozycji ekspertki, pracy, która wspiera nasze marzenia, a nie staje się celem samym w sobie.
Na szczęście zakładanie firmy to nie wykuwanie dialogu w marmurowej skale. Jak popełnisz błąd, to go naprawisz. Jak zmienisz zdanie, to zaczniesz się rozwijać w innym kierunku. Wszystko jest dla ludzi.
WŁASNA FIRMA NIE OZNACZA KOŃCA KARIERY – TO DOPIERO POCZĄTEK
To, że założyłaś firmę jako wirtualna asystentka, nie oznacza, że do końca życia będziesz teraz świadczyć usługi wsparcia przedsiębiorców. OK, możesz, ale… nie musisz. Najpiękniejsze w biznesie online, we własnym biznesie, jest to, że możesz go kształtować tak, jak tego sama chcesz.
Przez ostatnie pięć lat pracowałam jak szalona, by zbudować stabilną firmę, która rośnie, w której mogę skalować dochody, w której mogę się rozwijać i w której mogę wyznaczać kierunki. I pomagać innym wspaniałym kobietom robić to samo. Dodawać im odwagi, motywować, inspirować.
Pracowałam po kilkanaście godzin dziennie, poświęcałam długie godziny na szkolenia, na lekturę książek branżowych, na rozwój. Media społecznościowe, grupy, fora internetowe, mastermindy – to mój żywioł. Lubię pracę. Lubię swoją pracę. I lubię działanie. Ale praca to nie wszystko. I w pewnym momencie poczułam, że czas na zmianę. Nie, nie porzucam przedsiębiorczości – uwielbiam ją. Ale chcę coś zmodyfikować. By mieć czas na inny rozwój. Na kształtowanie pasji, na bycie lepszym człowiekiem, na wsparcie innych. Poczułam, że nie chcę już siedzieć kilkunastu godzin dziennie, bo mogę osiągnąć więcej, pracując mniej.
Najpierw się tej myśli przestraszyłam. Potem przez rok (tak, rok!) ją oswajałam. By teraz przejść do układania systemu na nowo. Własna firma nie oznacza, że spędzisz cały czas do końca życia na tym samym. Możesz, ale nie musisz. Jak raz nauczysz się być przedsiębiorczynią, będziesz potrafiła z każdego pomysłu zrobić biznes. Dla mnie to całkiem spoko perspektywa.
ROZWIJAJ SIĘ TAK, JAK PRAGNIESZ – JEŚLI CHCESZ, ZAWSZE MOŻESZ ZMIENIĆ ZDANIE
Najpiękniejsze w prowadzeniu firmy jest to, że sama wyznaczasz sobie kierunek. Że nikt nie mówi Ci, co i jak masz robić. Że możesz popełnić błąd, a potem odnieść spektakularny sukces w zupełnie innej dziedzinie, wyciągając wnioski z tego, co zrobiłaś do tej pory.
Warto w tym wszystkim zadbać o siebie i swój rozwój na szerokiej płaszczyźnie, pamiętając, że jeśli chcesz, zawsze możesz zmienić zdanie. Znam przedsiębiorczynię, która zrezygnowała z prowadzenia sklepu z fizycznymi produktami online, mimo iż przynosił on sześciocyfrowe dochody i zaczęła tworzyć własne kursy z kompletnie innej dziedziny. Znam też taką, która porzuciła intratne kontrakty z korporacjami i pracę trenera, na rzecz edukacji seksualnej kobiet. Znam nawet prawniczkę, która dziś tworzy cudną biżuterię i sprzedaje ją w sieci.
Czy było im łatwo? Na początku pewnie nie. Ale taką podjęły decyzję i dziś z pasją wstają co rano do pracy. Bo zawalczyły o siebie.
Kiedy w końcu sama postanowiłam zdusić nieco w sobie achievera i maksymalistę i zwalniać, czułam się bardzo nieswojo. Podobnie jak w momencie, gdy podjęłam decyzję o zmianie wirtualnej asysty na biznesowe wsparcie kobiet, prowadzących usługowe firmy online. Już nie piszę tekstów, nie robię grafik i nie planuję ich w sieci. Układam strategie, łączę kropki, tworzę content plany i wspieram w budowaniu pewności siebie.
Czy ta decyzja była prosta? Wiadomo, że nie. W takich momentach często spotykasz się z oceną innych. Zwłaszcza tych, którzy mają bardzo dużo do powiedzenia na temat Twojego życia. Ale wiesz co? Na koniec dnia to nie oni uśmiechają się z satysfakcją do Ciebie w lustrze. Robisz to Ty sama. Bo zawalczyłaś o własne marzenia.
A CO JEŚLI ZA PARĘ LAT STWIERDZĘ, ŻE JUŻ TAK NIE CHCĘ?
To zrobisz to, na co aktualnie masz ochotę. To Twoje życie i Twoje reguły. A jeśli potrzebujesz wsparcia we wdrożeniu ich w życie, napisz do mnie.
Jak widzisz, budowanie kariery nie kończy się na podpisaniu aktu założycielskiego firmy. To dopiero początek wspaniałej przygody. Ty decydujesz, czy budujesz z klocków lego, czy jedziesz do parku rozrywki.
Z tą myślą Cię zostawiam. Do usłyszenia za tydzień.
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię freelance, zamiana etatu na własną działalność, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Odwiedź moją stronę www.karolinabrzuchalska.pl.
Polub mój fanpage na FB.
Obserwuj mój profil na Instagramie.
I na LinkedIn.
Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.
Jeśli masz jakieś pytania, zawsze możesz też do mnie napisać >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina