Ten dzisiejszy temat siedzi mi w głowie od bardzo dawna. Kiedy jednak w niedzielę wróciłam ze szkolenia i integracji mojego zespołu Forever poczułam, że to jest właśnie ten moment, kiedy powinnam o nim powiedzieć. O roli wsparcia, jakie jest nam potrzebne. I o tym, jak najbliżsi mogą podciąć nam skrzydła. Nie każdy bowiem ma wspierającą rodzinę czy otoczenie. Posłuchaj, jak sobie poradzić z momentami zwątpienia, kiedy ktoś bliski tępym nożykiem podcina Ci skrzydełka. Pióro po piórku.
Wolisz słuchać niż czytać? Wybieraj 🙂
Muszę przyznać, że mam wyjątkowe szczęście. I jestem bardzo wdzięczna za to, jak ogromne wsparcie otrzymuję od najbliższych, jeśli chodzi o moje działania biznesowe. I nie piszę tego, by się chwalić. I pokazać, jak to jest zajebiście. Nie. Bo nie zawsze tak było. I bywa, że moje pomysły też spotykają się z dezaprobatą. Ba, czasem nawet spotykają się z jawnym bojkotem. Najgorsze jednak są te reakcje, które podważają moją pewność siebie, wiarę w to, co robię i sprawiają, że zablokowuję się w działaniach na długie miesiące.
O ROLI WSPARCIA W PROWADZENIU DZIAŁALNOŚCI
Jeśli prowadzisz firmę, zapewne wiesz, że bywają momenty, kiedy masz ochotę zawinąć się w kocyk i nie wstawać spod niego przez najbliższe kilka dni. Bywają chwile, gdy wątpisz, czy to, co robisz ma w ogóle jakikolwiek sens. Najczęściej dzieje się tak, kiedy nagle jest mniej zleceń, pieniądze przestają się zgadzać, koszty zżerają każdy dochód, a Ty siedzisz przy biurku, patrzysz w ekran i myślisz: Co ja najlepszego zrobiłam! Czy nie lepiej było na etacie? Ciasnym, ale „bezpiecznym”.
Mam nadzieję, że usłyszałaś w tym ostatnim zdaniu cudzysłów?
W takich chwilach – a jest ich w trakcie prowadzenia firmy zaskakująco dużo – dobrze jest mieć przy sobie kogoś bliskiego, kto wspiera. Mówi, że to tylko przejściowe. Że wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Że dasz radę. I siada z Tobą, by przedyskutować problem.
Dobrze by było, by ta osoba znała się na prowadzeniu firmy. Często intuicyjnie zwracamy się do najbliższych, a oni nie zawsze wiedzą, z czym ten freelance i tę przedsiębiorczość się je. Jeśli sami nie prowadzili nigdy firmy, być może nie pomogą strategicznie. Ale na pewno mogą pomóc, budując Twoją pewność siebie. I wspierając bezwarunkowo.
Niestety nie zawsze tak się dzieje.
Czasem najbliższe osoby wykazują najmniej zrozumienia dla naszych pomysłów.
Po co ci to wszystko…
Mówiłam, że do tego się nie nadajesz.
Siedź lepiej na tym etacie i nie gryź ręki, która cię karmi.
Fanaberie jakieś… hołm ofis srofis. Do roboty byś się wzięła.
Tak, takie komentarze wbrew pozorom są bardzo częste. I choćbyś nie wiem, jak udawała, że Cię nie ruszają, że będziesz robić swoje i tak, ziarno z czasem padnie na podatną glebę. Zazwyczaj w tych momentach słabszej kondycji psychicznej, które zdarzają się każdej z nas.
JAK SOBIE RADZIĆ Z BRAKIEM WSPARCIA
To nie będzie łatwe. Ale nikt nie mówił, że prowadzenie firmy to sam cud, miód i orzeszki. Co więcej, powiem Ci, że na początku będzie Ci mega trudno odpowiednio zareagować, ale potem będziesz z siebie cholernie dumna. Co mam tu na myśli?
Asertywne powiedzenie niewspierającym bliskim: Szanuję Twoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Nie rozmawiajmy więc na ten temat. Bo ani Ty mnie nie przekonasz, ani ja Ciebie. Jeśli więc mi nie pomagasz, to chociaż nie przeszkadzaj.
Uwierz, powiedzenie tego mężowi, matce, ojcu, siostrze, komukolwiek bliskiemu kosztuje masę emocji. Ale za każdym razem (bo na jednym najczęściej się nie kończy) będzie łatwiej. Chciałabym tu bardzo polecić Ci lekturę książki Kamili Rowińskiej „Kobieta asertywna”. Przeczytaj. Zrób ćwiczenia. Zakreśl ważne dla Ciebie cytaty i wprowadź porady w życie. A potem przeczytaj jeszcze raz i powtórz tę czynność do momentu, aż poczujesz, że to Ty jesteś jedyną osobą, która ma moc mówienia Ci, co powinnaś robić.
Kolejny krok to przekonanie samej siebie, że słowa, które padły, tak naprawdę nie są Twoje, czyli…
PRZEPRACUJ PRZEKONANIA, KTÓRE ZAPUŚCIŁY KORZENIE W TWOJEJ GŁOWIE
To również nie będzie proste. Ale już o tym wiesz. Na początku podcastu wspomniałam Ci o sytuacji, w której ja usłyszałam bardzo niewspierające słowa. Wiesz, że to było całkiem niedawno. Mniej więcej w połowie wakacji. Bliska mi osoba powiedziała: Nie nadajesz się. Nie dasz sobie z tym rady. To nie dla Ciebie. Zniszczysz to, na co pracujesz.
Z pozoru nic, ale to są słowa, które dla mnie niosły ogromny ładunek emocjonalny. Zaczęłam bowiem kwestionować wszystko, co robię. Poczułam, że nie nadaję się do prowadzenia firmy. Że rzeczywiście nie dam rady. Skoro bliska mi osoba we mnie nie wierzy, to dlaczego ja miałabym uwierzyć. Skoro nie mogę przekonać do swojego pomysły kogoś, kto jest dla mnie ważny, jak mam przekonać innych?
Tak, to była trudna lekcja. Na szczęście, o czym też wspomniałam Ci kilkanaście minut temu, mam również męża. Ot, niespodzianka 😉 I choć często mamy na wiele tematów różne zdanie, to strategia biznesu jest tą, którą lubię z nim przedyskutować. Ma on bowiem w swoich talentach Gallupa dwa, które pozwalają mu zobaczyć więcej, niż widzę ja: stratega i maksymalistę.
I pamiętam, jak pewnego sierpniowego dnia oglądaliśmy film, a moje myśli coraz bardziej odpływały w siną dal. W stronę tych niewspierających słów. Powoli zapadałam się w sobie. I w poczuciu bezsilności i beznadziei. I wtedy mój mąż zupełnie niespodziewanie zastopował film (Netflix rulez) i zapytał: Co jest?
Od słowa do słowa wyrzuciłam z siebie wszystko, co leżało mi na sercu. A on słuchał, słuchał i powiedział tylko jedno zdanie: Bzdura. Dasz radę. A jak nie będziesz wiedziała jak, to wymyślisz swój sposób.
To jedno zdanie dało mi kopa do działania. Oczywiście, że negatywne myśli wracały. Ale na kartce nad biurkiem wisiały słowa: Dasz radę. A jak nie będziesz wiedziała jak, to wymyślisz swój sposób.
ZNAJDŹ KOGOŚ, KTO BĘDZIE DMUCHAŁ W TWOJE SKRZYDEŁKA
I tu przechodzimy do sedna. W ostatni weekend byłam na szkoleniu połączonym z integracją zespołu Forever. Dwa dni pełne wsparcia, długich rozmów z kobietami, które podzielają moje wartości, które mają apetyt na życie taki jak ja. Doładowały mnie ogromnie. Moja liderka, Iwona, na koniec wyjazdu wręczyła każdej z nas prezent: piękny kołonotatnik w twardej oprawie.
Nie sam prezent jednak był ważny. Ważna była dedykacja, którą w nim znalazłam „Jeśli kiedykolwiek zwątpisz w swoje marzenia, zadzwoń…”
To, jakimi ludźmi się otaczasz, jest niezmiernie ważne. Na niektórych z nich nie masz wpływu. I wtedy musisz zrobić wszystko, by nie dopuszczać ich myśli i słów do siebie. Ale w ogromnej większości możesz wybrać, kto będzie Ci kibicował w drodze do spełniania biznesowych marzeń. I to jest bardzo uwalniająca myśl.
Otaczaj się ludźmi, którzy w Ciebie wierzą. Którzy będą dodawali Ci energii. Którzy w trudnych chwilach Cię wesprą. A tym bardziej zrobią to w tych dobrych. Taki zespół właśnie tworzę. Takimi wartościami kierujemy się w Forever Well Done – dajemy sobie bezwarunkowe wsparcie. Wkrótce opowiem Ci więcej o tym, dlaczego wybrałam właśnie ten zespół i tę liderkę. Dziś jednak chciałabym powiedzieć Ci jedno: to Ty decydujesz, kogo wpuścisz do swojego życia i czyje słowa będą dla Ciebie ważne.
Ty. Nikt inny. Pamiętaj o tym :*
Do następnego tygodnia.
Dziękuję Ci, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie i/lub przesłuchanie tego tekstu. Jeśli interesuje Cię freelance, zamiana etatu na własną działalność, skuteczny home office i skalowanie biznesu – pozostańmy w kontakcie:
Odwiedź moją www.karolinabrzuchalska.pl
Polub mój fanpage na FB
Obserwuj mój profil na Instagramie
Bardzo polecam Ci też moje podcasty: Co we freelansie piszczy, Jak dobrze zacząć oraz Freelance bez cenzury.
Zawsze też możesz do mnie napisać, jeśli masz jakieś pytanie >> KLIKAJĄC TUTAJ
Karolina