JAK ODNIEŚĆ SUKCES W ZAWODZIE WIRTUALNEJ ASYSTENTKI

TRZY RZECZY, KTÓRE CIĘ W TYM WSPOMOGĄ

Miałam dziś pisać o zmianach na Instagramie. Temat bardzo nośny – w końcu kto z nas nie ma Insta i kto nie chce, by jego posty były na nim widoczne, prawda? A że ostatnio w całym internecie aż huczy od zmian w algorytmach Facebooka, Instagrama, obcinaniu zasięgów i generalnie kłodach rzucanych pod nogi przedsiębiorcom, to jak tu o tym nie wspomnieć ani słowa? Po namyśle jednak stwierdziłam, że zamiast tworzyć kopię kopii kopii i powielać treści z innych miejsc, opowiem dziś o 3 rzeczach, które pozwolą Ci odnieść sukces praktycznie w każdej branży. A już na pewno jako Wirtualna Asystentka.

Nie znaczy to jednak, że o Insta nie będzie ani słowa. Oczywiście, że będzie. Nawet znacznie więcej słów niż kilka ;). Na mojej stronie na Facebooku linkowałam ostatnio bardzo dobry live na ten temat. Możesz go obejrzeć, klikając tutaj. Jeśli natomiast nie masz czasu oglądać live’a, wpadnij do Socjopatki – bardzo obszerne i rzetelne podsumowanie, serdecznie polecam!3 rzeczy, które pomogą ci osiągnąć sukces

Dziś natomiast chciałabym podzielić się z Tobą pewną refleksją. Dostaję w ostatnim czasie naprawdę mnóstwo zapytań o to, jak zacząć pracę jako wirtualna asystentka. Co trzeba umieć, czego szukają klienci i czy da się z tego żyć. To chyba najczęściej powtarzające się pytania i przyznam, zupełnie mnie to nie dziwi ;). Zawód WA jest stosunkowo młody, a przy tym nawet dość atrakcyjny. Może wyrośnie z niego całkiem niezłe ciacho ;). W końcu można przecież:

  • pracować w domu (lub każdym innym miejscu, gdzie jest dostęp do sieci),
  • robić to, co się lubi,
  • samemu kreować swoją przyszłość,
  • i wiele innych rzeczy też można ;).

Zaczęłam swoją przygodę z WA niemal rok temu. Początkowo w skali mikro, wieczorami, a nawet po nocach, pracując jednocześnie na etacie. Potem klientów zaczęło przybywać, a ja zdecydowałam się opuścić etat i rzucić się na głęboką wodę. Wierzyłam, że mi się to uda, choć podobnie jak dziewczyny, piszące do mnie, też nie wiedziałam, jak to będzie i czy da się z tego żyć ;). Wiem jednak jedno, nigdy nie doszłabym do miejsca, w którym jestem dziś, gdyby nie 3 rzeczy. 3 rzeczy, które pomogą Ci odnieść sukces. W każdym biznesie.

#1 CIĘŻKA PRACA

prettywelldone

Nie wierzę w złote strzały, wygrane w totka, łut szczęścia i inne tego typu bajki. Owszem, takie historie się zdarzają. Ale to są sytuacje z cyklu „jedna na milion”. Wierzę natomiast w ciężką pracę, determinację i dążenie do celu.

Jest prawie 23., a ja piszę ten post i tak naprawdę nie wiem, czy przeczyta go jedna osoba, czy pięć. A może nie przeczyta nikt. Ale jeśli on pomoże choć jednej osobie – warto go napisać. Bo ta jedna osoba uwierzy w siebie i dostanie receptę na sukces.

Ciężka praca, pokora, mierzenie się z własnymi słabościami – z tego składa się właśnie sukces. Ze spektakularnych upadków i małych radości. Z wielkiego kroku do przodu i tych kilku wstecz. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu wykuwamy swoją drogę na szczyt. A kiedy już tam dotrzemy, wiemy, że widok wart był wszystkich wysiłków.

#2 NIEUSTANNY ROZWÓJ

Przez całe moje życie zawodowe nie nauczyłam się tyle, ile przez ostatni rok pracy na swoim. Inwestuję w siebie, w swój rozwój, poświęcam wolne wieczory i nieustannie się dokształcam. Bo wierzę, że ma to sens. Jeśli się nie uczysz wciąż nowych rzeczy, stoisz w miejscu. To właśnie ciekawość świata, dążenie do zmian sprawia, że wciąż pragniesz wiedzieć więcej. A im więcej wiesz, tym większa Twoja szansa na sukces.

#3 WIZUALIZACJA CELU

Kiedy działasz dla samego działania, bardzo szybko popadasz w rutynę. Każdy dzień jest taki sam. Nie widzisz celu, nie masz planu, nie wiesz co to strategia. Nie potrafisz wyobrazić sobie siebie za 5 lat. Gdzie będę? No gdzieś będę… na pewno. Pytanie czy nie w..

Jasny cel, dobrze dobrana strategia i metoda małych kroków – na 100% pomogą Ci osiągnąć sukces.

Dlatego kiedy dziewczyny pytają mnie, co zrobić, jak zacząć, jak szybko zdobyć pierwszego klienta, odpowiadam – zacznij od siebie. Zobacz, ile umiesz, co możesz dać, co potrafisz. A potem działaj.

I kiedy przyglądam się osobom początkującym w tym zawodzie, wiem, że gdy przyjdzie moment, w którym będę chciała zbudować swój zespół (a zbliża się naprawdę wielkimi krokami), będę wiedziała, kogo zaprosić do współpracy :).